Czesław Mozil zagrał samego siebie w filmie, który właśnie wchodzi do kin. W _**Szkole uwodzenia Czesława M.**_ muzyk wciela się w rolę celebryty, który wyjechał z Warszawy i trafił do Świnoujścia, w którym będzie uczył byłych stoczniowców podrywania dziewczyn. Mozil przyznał, że rola w filmie była spełnieniem jego marzeń.
Podczas premiery filmu Mozil przyznał, że nie uważa się za aktora, a zagranie samego siebie nazwał "ryzykiem". Zdaniem celebryty produkcja pokazuje go takim, za jakiego mają go hejterzy:
Nie uznaję się za aktora. Zaryzykowałem i zagrałem samego siebie. Ludzie, którzy mnie nie lubią mają mnie za imprezowicza, osobę, która nie pracuje i jest chyba umysłowo zaburzona.
To jest dziecko wymagające opieki – skomplementował go jeszcze Krzysztof Materna.
Źródło:Dzień Dobry TVn/x-news