Maria Kiszczak od śmierci generała Czesława Kiszczaka walczy o to, by Polacy zobaczyli w nim bohatera narodowego. Zobacz: Kiszczakowa pokazuje Pudelkowi szafę Kiszczaka: "MÓJ MĄŻ OBALIŁ KOMUNIZM! CHRONIŁ WAŁĘSĘ. Chciał, żeby Polska miała takiego bohatera"
Wspominając zmarłego męża w rozmowie z Pudelkiem przyznaje, że jest osobą wierzącą, co wielokrotnie było źródłem ich problemów. Generał nie chciał ochrzcić córki twierdząc, że jego stanowisko wyklucza jakiekolwiek zaangażowanie religijne. Żona jednak postawiła na swoim, choć mogło się to skończyć rozwodem.
Miałam wewnętrzną potrzebę chodzenia do kościoła. Mąż z początku nic nie mówił, a potem wziął mnie na kolana i powiedział: wiesz, lepiej by było, żebyś do tego kościoła nie chodziła, bo ja jestem na takim stanowisku. Pojawił się problem ochrzczenia córki. Czesław się nie zgodził i zagroził, że jak ochrzczę, to się ze mną rozwiedzie. Pomyślałam sobie, to się rozwiedź i ochrzciłam córkę.