Dla Mai Sablewskiej zakupy to idealny sposób na chandrę. Gdy jest przygnębiona najchętniej zaszywa się na kilka godzin w sieciówkach lub sklepach z używaną odzieżą. Równie chętnie robi jednak zakupy w markowych butikach.
Często po prostu dla rozładowania emocji udaję się do jakiegoś sklepu. Zaszywam się wtedy w sieciówkach lub secondhandach, tam wtedy znikam na parę godzin.
Biorąc pod uwagę wielkość jej szafy, można sądzić, że chandra dopada ją dosyć często.
Przypomnijmy, jak z tą przypadłością radzi sobie Siwiec: "Przed jesienną chandrą trzeba wyjechać w ciepłe kraje!"
Źródło: Newseria Lifestyle
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów.Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.