Po ujawnieniu szczegółów sutenerskiej działalności, Dagmara Kaźmierska starała się robić dobrą minę do złej gry. Skazana prawomocnym wyrokiem celebrytka zabrała przylepionego do niej syna na rodzinne wczasy do Egiptu. Tym samym nie tylko nie poczyniła nawet kroku w kierunku wybielenia się, ale również systematycznie dokładała kolejne cegiełki do podtrzymywania negatywnej opinii na jej temat.
Wylansowana przez stację TTV celebrytka postanowiła jednak się zreflektować. Na tiktokowym profilu zamieściła znienacka oświadczenie, którym definitywnie chciała odciąć się od spekulacji na temat jej szemranej działalności. Uczestniczka ostatniej edycji "Tańca z Gwiazdami" wciąż utrzymuje, że w żaden sposób nie naruszyła prawa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dagmara Kaźmierska nie ma sobie nic do zarzucenia
Kaźmierska odczuła pierwsze skutki ujawnienia szczegółów afery przez dziennikarzy portalu Goniec. Kosztowało ją to m.in. zaprzestanie prac nad produkcją przedstawiającą (podkolorowaną zapewne) historię jej życia. Równocześnie 49-latka może zapomnieć o kontynuacji reality, w którym szukała męża na oczach setek tysięcy widzów Polsatu.
Dagmara Kaźmierska dość nieudolnie próbuje powrócić na świecznik. Póki co gasi pożary z kilkutygodniowym opóźnieniem, nieustannie utrzymując swoją wersję zdarzeń.
Naprawdę chciałam wam powiedzieć: ja nie jestem ani nigdy nie byłam zwyrodnialcem, tak jak to teraz gdzieś tam wszystko jest przedstawione. Ja miałam działalność, ostatni raz wam mówię tu na TikToku, zarabiałam, nie gnębiłam - to są dwie różne rzeczy. Człowiek zeznać może wszystko i różne pobudki nim kierują, bo papier przyjmie wszystko - oznajmiła widzom TikToka.
W dalszej części wywodu właścicielka agencji towarzyskiej "Heidi" wytłumaczyła, z jakich powodów nie mogłaby dopuścić się czynów, o których media huczą od dłuższego czasu.
Interes, który prowadziłam, jest specyficzny i nie można by było tam takich rzeczy robić, ponieważ to było miejsce otwarte. Przychodziły tam tysiące ludzi i nigdy nie wiadomo, kto przychodził. Przychodzili policjanci po cywilnemu, różne osoby, i gdyby działy się tam bardzo złe rzeczy, to nie przetrwałby on tygodnia - dodała.
Kaźmierska oznajmiła jednocześnie, że "jeszcze chwilę" zajmie jej przygotowanie się do publikacji nagrania, w którym szczegółowo wyjaśni, jak wyglądała jej praca zarobkowa.
Czekacie z wypiekami?
ZOBACZ TEŻ: Polsat się DOIGRA? Do KRRiT napłynęły skargi w sprawie Dagmary Kaźmierskiej. "Wszczęto postępowanie"