Nawet szemrana przeszłość i wyrok za sutenerstwo nie powstrzymały Dagmary Kaźmierskiej przed zrobieniem oszałamiającej kariery w show biznesie.
Najpopularniejsza bohaterka Królowych życia zdobyła ogromną rzeszę fanów za sprawą swojej bezkompromisowości i "oryginalnego" poczucia humoru, z wdziękiem dźwigając na swoich barkach kolejny (już 9. sezon) sezon słynnej produkcji TTV. Za każdym razem, gdy "gwiazda" pojawia się na ekranie, Kaźmierskiej udaje się wywołać u widzów całą gamę odczuć: od niedowierzania przez rozbawienie po ciarki wstydu...
Nie da się nie zauważyć, że nieustraszona celebrytka ucieka się do coraz to bardziej wymyślnych sposobów, by przyciągnąć widownię przed telewizory. W najnowszym odcinku 45-latka przeszła samą siebie podczas wakacji w Juracie, na które wybrała się z Conanem, jego znajomym Markiem i przyjaciółką Wiolettą. W trakcie lanczu w jednej z nadmorskich knajp syn Dagmary przypomniał mamie, że prezydent Andrzej Duda przyjechał akurat nad morze i że mieli całą "ekipą" udać się na jego wiec.
Mamo, a ty nie jedziesz autem? - zapytał. Przecież prezydent przyjechał, mieliśmy go oglądać.
Mama wypiła szampana i już nie jedzie na prezydenta - stwierdziła Kaźmierska.
Wtedy też bohaterowie show zdali sobie sprawę, że żadne z nich nie ma zasięgu w telefonie, za co obarczyli winą samego Dudę. Dagmara postanowiła osobiście uporać się z "problemem" i złożyć wizytę Andrzejowi w chronionej przez wojsko bazie znajdującej się w lesie.
Sprawa jest całkiem poważna - mówiła przejęta Dagmara. Internet, to wiadomo, ciężko bez internetu. Ani kliknąć "Kup teraz", ani oglądnąć.
Przecież nas nie wpuszczą, takich szaraków - stwierdził Conan, gdy jechali już samochodem.
Jak nie wpuszczą. Jakich, ku*wa, szaraków?! - oburzyła się celebrytka.
Gdy dotarli już na miejsce, Dagmara wysiadła z auta i udała się w stronę znajdującej się za ogrodzeniem budki, w której stacjonował strażnik. Jako że Kaźmierska szła chwiejnym krokiem, wytłumaczyła prędko, że jest to następstwo wypadku z zeszłego roku, a nie wypicia butelki szampana do obiadu.
My do prezydenta! Ja nie jestem pijana - powiedziała na wejściu Dagmara.
Niestety - odparł mężczyzna. Ja nie jestem osobą, która może zaanonsować panią, niestety. Jeżeli pani chce się z nim spotkać, proszę się kontaktować przez rzecznika prasowego
Ale on ogólnie tutaj jest, przyjechał? - dopytywała Dagmara. Chcieliśmy pogadać, internet załatwić. Czyli to nie jest tak łatwo się dostać? Przecież to nasz prezydent - oburzyła się.
Ostatecznie jej starania spłonęły na panewce i nie udało jej się spotkać z Dudą, aby przedyskutować kwestię zanikającej sieci.
Trzeba jutro dzwonić! Oczywiście, że wejdziemy, kochanie - obiecała Conankowi niezłomna "Królowa", gdy wracali do hotelu.
Chcielibyście zobaczyć spotkanie Dagmary Kaźmierskiej z Andrzejem Dudą?