Tegoroczny festiwal w Opolu obfitował w zaskakujące (i dość skrajnie przyjęte) apele. Podczas prowadzenia konkursu Premier Tomasz Kammel wykorzystał okazję, aby publicznie wyrazić ubolewanie nad tym, że artyści nie chcą występować na jednej scenie z ekipą prorządowej TVP. Kilka słów ze sceny przekazał też publiczności Kuba Badach, prywatnie mąż Aleksandry Kwaśniewskiej.
To wy od 60 lat tworzycie ten festiwal, to jest wasz festiwal! My tutaj przyjeżdżamy tylko dla was. I niezależnie od tego, w jakich czasach przyszło nam żyć, daję wam gwarancję, że dla każdego artysty, który staje na tej scenie przed wami, to spełnienie marzeń, jedno z najpiękniejszych przeżyć i ogromny zaszczyt - usłyszeli widzowie.
Aleksandra Kwaśniewska i Damian Maliszewski wykłócają się o występ Kuby Badacha w Opolu
Po wspomnianych wydarzeniach głos zabrał Damian Maliszewski, dziennikarz i niegdysiejszy piosenkarz, a prywatnie zadeklarowany gej i krytyk polityki PiS-u. W mediach społecznościowych przyznał, że sam odrzucił zaproszenie do udziału w tegorocznym festiwalu w Opolu, a tych, którzy się tam zjawili, oskarżył o hipokryzję i podwójne standardy.
Sławku, Kubo, Justyno, ile kosztują wasze sumienia? 10, 20, 30, 50 tysięcy? Miejcie odwagę i powiedzcie nam, ile z naszych pieniędzy przytuliliście - zaczął ostro i zwrócił się bezpośrednio do Badacha: Kuba Badach, chyba żeby usprawiedliwić siebie przed samym sobą, po występie powiedział: "Niezależnie od tego, w jakich czasach przyszło nam żyć, daję Wam gwarancję, że dla każdego artysty, który staje na tej scenie przed Wami, to jest spełnienie marzeń...". Drogi Kubo, a kto za te czasy odpowiada, jak nie telewizja, w której wygłosiłeś swoją ckliwą pogadankę? (...) Myślę, że nie wypada Ci mówić o spełnionych marzeniach, bo swoje dawno spełniłeś. Teraz wystąpiłeś dla pieniędzy i czasu antenowego. Ja odmówiłem. Ty już też mogłeś. Swoją drogą, że też nie wstyd Ci przed teściem.
W obronę wzięła go wówczas Aleksandra Kwaśniewska, która weszła z Maliszewskim w polemikę w komentarzach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A przepraszam Kora, Młynarski i Ciechowski walczyli z władzą poprzez niewystępowanie w Opolu czy odwrotnie? - zapytała Ola.
A Pani mąż, w jaki sposób walczy z władzą, występując w Opolu? Protestu nie widziałem, natomiast zobaczyłem teatralne, suche łzy i tłumaczenie się, że: "spełnione marzenia". (...) Śpiewaliśmy razem kilka lat temu na trzech koncertach. Wydawał się sensownym człowiekiem. Niestety, czar prysł - skwitował.
Kwaśniewska i Maliszewski nie odpuszczają. "Napuścił na nas hejterów"
Na tym jednak nie koniec ich wymiany zdań. W obszernym wywiadzie dla Onetu, w którym Damian przyznał między innymi, że był na randce z jednym z prezenterów, który pojawili się tego dnia w Opolu, padły też ostre słowa właśnie w kierunku córki byłego prezydenta. Przypomniał jej wówczas, że za czasów komuny wybór miejsca, w którym występowali artyści, był ograniczony, bo była wtedy tylko jedna telewizja.
Zgodnie z oczekiwaniami, Kwaśniewska nie odpuściła i postanowiła odbić piłeczkę w facebookowym komentarzu także w tym przypadku. Jak twierdzi, ludzie byli po prostu w stanie odseparować te dwie sfery i nie zgadza się z argumentem Maliszewskiego. Wspomniała nawet o "plutonie egzekucyjnym"...
Wybór był ten sam: można było wystąpić albo nie. A jak się występowało, to ze świadomością, że wcześniej poleciał "Dziennik Telewizyjny". Po prostu wtedy ludzie byli to w stanie rozdzielić. Rozumiem decyzję o niewystępowaniu w Opolu, ale twierdzenie, że to te osoby tworzą historię, jest kompletnie niczym nieuzasadnione - stwierdziła. Można się zachowywać jak pluton egzekucyjny, który w imię tolerancji i wolności osobistej, publicznie rozstrzeliwuje kolegów, którzy mają inny stosunek do tego festiwalu, nie dając im nawet szansy na wytłumaczenie go. Okazuje się, że możesz występować w serialach TVP, gościć w "Pytaniu na Śniadanie", jurorować w Wojsie, startować do Eurowizji, grać na Sylwestrze Marzeń albo w filmie produkowanym przez TVP, ale zaśpiewaj no tylko piosenkę na najstarszym polskim festiwalu, jesteś glista ludzka i kropka.
Kwaśniewska konsekwentnie uważa, że występy w TVP i społeczne apele problematyczne dla rządzących są lepsze niż składanie broni. Dziennikarza oskarżyła z kolei o nasyłanie na nią oraz jej męża hejterów.
Powinniście przynajmniej spróbować zrozumieć, że ktoś może widzieć w tym jakiś sens. A tak tylko przyklaskujecie komuś, kto napuścił na nas hejterów i, o zgrozo, zdaje się, że czuje satysfakcję, bo jeszcze mu mało - podsumowała.
Maliszewski nie zostawił tego bez odpowiedzi.
Mógł zaprotestować politycznie, miałoby to siłę rażenia… My od lat protestujemy, Pani mąż nie zrobił nic. (...) Jeśli artysta nie zaprotestował tekstem na scenie, nie mógł inaczej. Dziś może i Kuba tego konsekwentnie nie robi i oczywiście ma prawo, wiadomo, koncerty w kościołach itd., ale już występowanie w reżimowej szczujni za nasze pieniądze i utajnianie gaży to dla mnie zbyt wiele. I żeby była jasność, bardzo Panią lubię. Na Kubie (tak jak wiele osób) się zawiodłem - kontrargumentował.
Myślicie, że Ola odpowie?