Festiwal w Opolu zakończył się w ostatnią niedzielę, jednak wciąż wywołuje w polskich mediach niemałe emocje. Teraz swoje trzy grosze do dyskusji na temat politycznych aspektów "święta polskiej piosenki" dorzucił Damian Maliszewski, dziennikarz i aktywista LGBT+, który Przed laty występował m.in. w Szansie na sukces i Fort Boyard, a także komponował oprawę muzyczną do programów Telewizji Polskiej.
Mężczyzna sam przyznaje, że muzycznie nie realizuje się już od ładnych paru lat, jednak jak twierdzi, TVP i tak chciało go zaangażować do pracy przy tegorocznym Festiwalu w Opolu. Jest to o tyle dziwne, że na co dzień Maliszewski funkcjonuje w przestrzeni publicznej jako zagorzały przeciwnik polityki Prawa i Sprawiedliwości oraz Telewizji Polskiej pod obecnymi rządami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TVP zaprosiło na Festiwal w Opolu swojego krytyka?
W rozmowie z Onet Kultura Maliszewski stwierdza, że odrzucił zaproszenie do współpracy, jako że kłóciłoby się to z jego przekonaniami.
Rozmowa była krótka, od razu powiedzieli, że zaproszenie dotyczy koncertu "Czas ołowiu". Odparłem: bardzo chętnie wezmę udział, ale gdy TVP będzie wolna od nienawistnej, rządowej propagandy. Pan, który mnie zapraszał, podziękował i się rozłączył.
Maliszewski wtrącił też kąśliwą uwagę odnośnie kalibru gwiazd, które obecnie przyjmują zaproszenia Telewizji Polskiej.
Lista gwiazd TVP z roku na rok się kurczy, więc muszą być bardzo zdesperowani, skoro zapraszają krytykującego ich jawnego geja, który pięć lat temu zawiesił działalność artystyczną.
Dziennikarz skrytykował przy tym gwiazdy, których "polityczne manifesty" z Festiwalu w Opolu uznaje za co najmniej miałkie i bez wyrazu.
Jak to się ma do ludzkich tragedii, do jakich doprowadziła obecna władza wspierana przez TVP? W Opolu w ogóle zabrakło sprzeciwów, bo stwierdzenie, że "muzyka powinna łączyć" albo wypisane na plecach Justyny Steczkowskiej hasło "myśl samodzielnie" - to nie były żadne manifesty. Gdyby władze wezwały Steczkowską na dywanik, odpowiedziałaby: ale ja nic nie zrobiłam. I niestety miałaby rację. Na festiwalu w Opolu wszyscy się bali.
Dziennikarz opowiada o prywatnych spotkaniach z gwiazdorami TVP
Maliszewski postanowił też włączyć w krytykę TVP, w której w programach niejednokrotnie szczuto na mniejszości seksualne, wątek prywatny. Dziennikarz i aktywista stwierdził, że w przeszłości spotkał się z jednym z prezenterów pracujących w TVP.
Z jednym bardzo znanym prezenterem z TVP, który pojawił się w Opolu, byłem na randce. Wokalista, który był gwiazdą tegorocznego festiwalu, rozbierał się przede mną u siebie w domu, chciał, żebym go dotykał. Leżeliśmy później na jego kanapie, ale uciekłem. Udaje osobę heteroseksualną, bo uznaje, że tak mu się opłaca. Gdzie leży granica? Czy śmierć ludzi to za mało? - czytamy w wywiadzie dla Onet Kultura.
Przypomnijmy: Agata Młynarska pomstuje na Festiwal w Opolu: "Polityka i umizgiwanie się władzy. Widz nie jest głupi"