Mateusz Damięcki należy do grona aktorów, którzy próbują swoich sił również poza granicami Polski. Obrał kierunek wschodni i jest już całkiem znanym aktorem w Rosji. Zagrał główną rolę w serialu komediowym Kak ja stał ruskim, gdzie wcielił się w rolę dziennikarza American Post, Alexa Wilsona. Na tym jego przygoda z Rosją się nie skończyła, regularnie urządza sobie wyprawy, również w głąb Syberii. W programie #mówiąmi w Telewizji WP zdradził Kamili Biedrzyckiej-Osicy, że wcale nie pchał się do Rosji.
Fascynuje mnie to zbicie rzeczywistości i stereotypów. Dlaczego mnie Rosja wybrała? Bo ja się tam wcale nie pchałem. Bardziej ciągnęło mnie na Zachód jak każdego młodego człowieka, trafiłem tam przez przypadek i nie mogę się wygrzebać. Tam jest wiele prawdy. Jak się tam pojedzie, to okazuje się, że wracasz stamtąd mądrzejszy. Rosja mnie nauczyła powściągliwości i spokoju. Również tego, że jak się nie da, to trzeba poczekać, że nie wszystko można dostać od razu.
Coś przeczuwamy, że po tym wyznaniu posypią się kolejne groźby...
Przypomnijmy:Damięcki o zwolennikach PiS-u: "Parę razy GROŻONO MI POWIESZENIEM. Nie będę się angażował politycznie!"