Medialny rozwód Daniela Martyniuka i Eweliny z Russocic może już śmiało aspirować do miana wydarzenia roku. Od czasu rozstania patocelebryta wielokrotnie atakował swoją byłą ukochaną, jednak sama zainteresowana konsekwentnie odmawiała komentarza. Swój udział w kłótni między rodami Martyniuków i Golczyńskich miała też "złotousta" Danuta.
Rozstanie Daniela i Eweliny nieoczekiwanie urosło do rangi ogromnego skandalu. Krewka matka patocelebryty utytułowała byłą synową "za*raną g*wniarą", a ta w napływie złości odesłała jej rodzinie wszystkie podarki, które wyliczała jej na łamach tabloidów. Sam Daniel Martyniuk z kolei atakował Ewelinę w mediach społecznościowych i zupełnie poważnie narzekał, że nawet nie gotowała mu obiadów.
Przypomnijmy: Nieznużony Daniel Martyniuk znów szydzi z matki swojej córki: "NIE GOTOWAŁA NAWET OBIADÓW. To jest totalne beztalencie"
Nośną medialnie kwestię konfliktu Daniela i Eweliny postanowili wykorzystać dziennikarze radia VOX FM, którzy podjęli próbę pogodzenia zwaśnionych byłych małżonków. W tym celu Paweł Pawelec zadzwonił do nich w ramach audycji Kochaj albo rzucaj, a na pierwszy ogień poszedł Daniel, który na początku był dość sceptyczny do całej akcji.
Czy nie chciałbyś wyciągnąć do niej ręki? - pytał Pawelec.
Nie wiem, możemy jutro o tym porozmawiać, dzisiaj nie chcę - odpowiedział zdezorientowany patocelebryta, najwyraźniej nie rozumiejąc, w co tu się gra.
Korzystając z okazji, prowadzący postanowił mimo wszystko uciąć sobie pogawędkę z synem Zenka i wielokrotnie podkreślał, że dużo się o nim pisze, jednak nie są to jego słowa. Zapewniał jednak, że wszystko, co chce usłyszeć, to to, że życzy byłej żonie wszystkiego najlepszego.
Chcę, żebyś pokazał, że masz klasę - zachęcał DJ.
No mam klasę - odparł bez zawahania Daniel.
W dalszej części rozmowy prowadzący stwierdził też, że historie takie, jak ta Daniela, zdarzają się w Hollywood nagminnie i nikt (poza mediami) nie robi z tego problemu. To skłoniło syna wodzireja do pewnych refleksji.
Ja się po prostu w złym kraju urodziłem. Robią z tego nie wiadomo co, tego się nie da czytać, bo już nie wiadomo, o co chodzi. Ciotka Eweliny się już nawet do tego wtrąciła, nie wiadomo po co - narzekał.
Przy okazji Daniel podzielił się też ze słuchaczami małą anegdotką.
Jechaliśmy z Ostródy i jej matka napisała do mnie: "Co, potrafiłeś sobie dziecko zrobić, a teraz za Ciebie trzeba myśleć?"... Co to jest za rodzina? Jej matka przestała się do mnie odzywać na 3 dni. Powiedziałem Ewelinie w końcu, że albo ja, albo to. Żebym ja jakieś komedie robił, ale ja nic nie robię - zapierał się.
Padł też temat córki, z którą Daniel nie widuje się zbyt często, nad czym mocno ubolewał prowadzący. Sam zainteresowany nie szczędził natomiast ciepłych słów małej Laurze.
Jest cudowna, jest akrobatką - wymieniał.
W końcu nadszedł jednak moment, w którym Pawelec zadzwonił do Eweliny, a Daniel czekał na to, co usłyszy. Gdy była żona patocelebryty odebrała telefon, w tle słychać było ich córkę.
Czy jest szansa, żeby Was pogodzić? - zastanawiał się DJ.
Ja mam ogromny szacunek do pana i zostaję przy tym, że nie będę tego komentować. Nie powiem nic, także nie dowie się pan niczego. Nie udzielę żadnego wywiadu ani nie skomentuję tego - zaczęła się bronić Ewelina.
Na powtórzone już wielokrotnie zarzuty o to, że postępuje pod dyktando swoich rodziców, stanowczo jednak temu zaprzeczyła.
Nie, każdy ma swój rozum i decyduje sam o swoim życiu. Ja decyduję też sama - odparła.
W tym momencie prowadzący poinformował słuchaczy, że Daniel... rzucił słuchawką. Próbował co prawda do niego ponownie zadzwonić, ale krnąbrny syn "króla disco polo" nie odbierał telefonu. Ewelina natomiast wciąż konsekwentnie odmawiała zdradzenia jakichkolwiek szczegółów ich konfliktu.
Ja nic nie przyznaję, nie potwierdzam i tyle. Nie będę rozwiązywać swoich problemów medialnie. Widzę, że dobrze postępuję, nie udzielając żadnych wywiadów. Byłam w szoku, że Daniel jest na linii i tego słucha, nie spodziewałam się też tego.
Świadomie lub nie, Ewelina zdradziła natomiast, że próbowała pomóc swojemu byłemu mężowi, co najwyraźniej nie przyniosło oczekiwanych skutków. Zachęciła go też do próby mediacji bez pośrednictwa mediów i dziennikarzy.
Starałam się mu pomóc, nie mam żadnych wyrzutów sumienia, bo robiłam wszystko, co w mojej mocy. Jeżeli Daniel chciałby czegoś szczerze, to chciałabym, żebyśmy to załatwili pomiędzy sobą, a nie poprzez rozmowy z dziennikarzami. Uciekam do dziecka, pozdrawiam - powiedziała i zakończyła rozmowę.
Myślicie, że kiedyś się jednak pogodzą?