Na początku roku Daniel Martyniuk ogłosił, że idzie w ślady znanego ojca i bierze się za muzykę. Zaczęło się od "występu" w oknie jednego z zakopiańskich hoteli, a następnie w sieci ukazał się nagrywany na Malcie teledysk do piosenki "Nigdy nie zapomnę".
Choć utwór nie spotkał się z większymi zachwytami, Daniel Martyniuk nie odpuszcza. Od tamtej pory parokrotnie wrzucał na instagramowy profil, jak gra na ukulele i śpiewa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Daniel Martyniuk znów śpiewa
W środę znów opublikował autorskie nagranie. Tym razem wykonał utwór Elvisa Presleya "Can’t Help Falling in Love".
Piosenkę dedykuję swojej żonie Faustynie - napisał w poście, dodając m.in. hasztagi "artysta" czy "piosenkarz".
Pod wideo błyskawicznie pojawił się komentarz od jego ukochanej.
Mój zdolny, kochany mąż - napisała dumna kobieta.
Nauczycielka śpiewu miażdży wokal Daniela Martyniuka. Ostre słowa
Choć syn Zenka Martyniuka mógł liczyć na kilka miłych komentarzy od internautów, nie wszyscy byli dla niego tak wyrozumiali. Anna Kamieńska, która prowadzi Akademię Śpiewu, w rozmowie z ShowNews.pl nie szczędziła pod adresem 34-latka gorzkich słów.
Bardzo trudno słucha się wykonania Daniela Martyniuka, gdyż piosenka ta jest klasykiem, przebojem, a światowy rynek muzyczny przepełniony jest przepięknymi coverami tego hitu... - zaczęła, dodając, że w jej ocenie nie wszyscy powinni sięgać po ponadczasowe przeboje:
Z przykrością muszę stwierdzić, że niektórzy nie powinni ulegać pokusie, by wykonywać muzykę na wyższym poziomie muzycznym, wokalnym i emocjonalnym niż disco polo.
Oceniając wokalne popisy syna "króla disco polo", ekspertka poleciła, by od podstaw popracował nad techniką, ponieważ na ten moment brzmi jak osoba zmagająca się z chorobą układu oddechowego:
Trudno oceniać to wykonanie pod kątem techniki wokalnej - liczne błędy intonacyjne, płaski dźwięk, brak jakiegokolwiek frazowania, nie ma tutaj mowy o podstawach, jakiejkolwiek emisji głosu, oddechy pobierane co słowo - brzmi jakby utwór wykonywał ktoś, kto powinien otrzymać skierowanie na oddział pulmonologiczny - grzmi i zaleca:
A jeśli jestem już przy skierowaniach, to polecam zajęcia z emisji głosu dla początkujących, lekcje gry na ukulele oraz koniecznie naukę języka angielskiego od podstaw. Myślę, że wykonując piosenki z wyższej półki, Daniel ma szansę co najwyżej otrzymać liczne oferty od nauczycieli śpiewu. Dramat i katastrofa! - kwituje.
Myślicie, że Daniel weźmie sobie słowa nauczycielki emisji głosu do serca?