Cztery lata temu Daniel Olbrychski został zatrzymany przez policję, gdy pijany jechał do stajni pojeździć konno. Choć pomiar alkomatem wykazał 0,9 promila w wydychanym powietrzu, aktor próbował się tłumaczyć, że poprzedniego dnia wypił jedynie dwa kieliszki wina do kolacji. W rezultacie celebryta stracił prawo jazdy na trzy lata i musiał zapłacić 10 tysiące złotych grzywny. Nie powstrzymało go to jednak przed wsiadaniem za kółko...
W piątek 74-latek po raz kolejny był uczestnikiem niebezpiecznej sytuacji na jezdni. Olbrychski uległ wypadkowi na polnej drodze, w wyniku którego musiał zostać hospitalizowany. Według nieoficjalnych informacji, aktor jechał skuterem środkiem drogi, bez włączonych świateł. Zderzył się z Oplem Zafira. Potłuczonego i zakrwawionego artystę przewieziono na obserwację, gdzie uznano, że jego stan nie budzi niepokoju. Jego samopoczucie było na tyle dobre, że po założeniu opatrunku opuścił szpital i jeszcze tego samego wieczora uczestniczył w spotkaniu autorskim w kinie Iluzjon w Warszawie. Wypadek w rozmowie z Polsatem potwierdziła żona aktora Krystyna Demska-Olbrychska oraz stołeczna policja. Funkcjonariusze potwierdzili, że obaj kierujący, którzy uczestniczyli w zdarzeniu, byli trzeźwi.