Daniel Olbrychski, mimo zwolnienia tempa w życiu zawodowym, wciąż może poszczycić się mianem jednego z najpopularniejszych, wręcz kultowych, polskich aktorów. Grał w takich filmach jak "Potop", "Ogniem i mieczem" oraz "Wesele". Może pochwalić się także udziałem w zagranicznych produkcjach, m.in. w filmie "Salt", w którym zagrał u boku Angeliny Jolie.
Daniel Olbrychski jest ojcem trójki dzieci: Rafała, Weroniki i Wiktora. Każde z nich aktor miał z inną kobietą. Mimo tego przyznał w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl, że starał się być dobrym ojcem dla całej trójki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problem polega na tym, że ja troje dzieci mam każde z inną kobietą. Pierwsze małżeństwo mi się nie udało w jakiś sposób, drugie też, a jedno dziecko jest pozamałżeńskie. Moje życie nie aktorskie, ale osobiste było tak rozhuśtane. Ja byłem fajnym ojcem. Najwięcej ze mną przeżyła moja córka Weronika, a z Rafałem, mimo że porzuciłem jego matkę, kiedy on miał niecałe trzy lata, to do dorosłości nie było świąt czy wakacji, których by nie spędzał ze mną. I to całkowicie. Nie widzę żadnego powodu, dla którego zapracowany lekarz, inżynier czy polityk jest lepszym ojcem od aktora. Byłem zajęty piękną pracą, czasami nieregularną, ale czasu na dzieci nigdy nie szczędziłem. Oprócz mojego najmłodszego syna, z którym rzadziej się widywałem - wyznał aktor.
Daniel Olbrychski o karierze najstarszego syna
Najstarszy syn Daniela Olbrychskiego poszedł w ślady ojca. Mówiono, że Rafał ma ogromny potencjał i wiele osób wróżyło mu karierę. Niestety, zdaniem wspierającego ojca, zabrakło mu odpowiedniego charakteru.
Nie miał tego mojego charakteru i w muzyce i w aktorstwie. Trzeba być w tym konsekwentnym - powiedział Olbrychski w rozmowie z "Co za tydzień".
Gwiazdor dodał także, że synowi zabrakło pewnych cech, które są potrzebne świecie aktorskim.
Wielki aktor jak wielki sportowiec musi mieć dwie niby wykluczające się cechy poza talentem, który jest od Boga i pracowitością, którą ma się z charakteru, czyli wielką pewność siebie i wielką pokorę. (…) Aktor, jeśli zostanie obsadzony w roli Hamleta, musi uważać, że jest najlepszy, bo inaczej nie ma prawa powiedzieć "być albo nie być". I połączenie się tych dwóch niby wykluczających się elementów, daje szansę, że dojdzie się na szczyt - wyznał.
Mimo iż Rafał odnosił na początku swojej kariery duże sukcesy, to Daniel stwierdził, że "zabrakło mu pokory".
Miłe słowa?