Jeszcze przed startem Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu Iga Świątek była stawiana w gronie medalowych faworytek. Zgodnie z podejrzeniami Polka idzie jak burza przez kolejne rundy, dotychczas nie dając większego pola do popisu swoim przeciwniczkom. W ćwierćfinale na jej drodze stanęła reprezentantka Stanów Zjednoczonych, 9. rakieta świata Danielle Collins.
Ich środowe spotkanie miało bardzo emocjonujący przebieg. Zwyciężczyni 5 turniejów wielkoszlemowych rozgromiła Amerykankę w pierwszym secie. Kolejny toczył się pod dyktando jej przeciwniczki, dzięki czemu widzowie byli świadkami najdłuższego podczas tego turnieju meczu z udziałem Świątek. Na początek kolejnej części pojedynku Collins wymierzyła piłkę prosto na ciało rywalki. Mimo nieukrywanego bólu 23-latka dostała skrzydeł, doprowadzając do znacznej przewagi w końcowej części pojedynku.
Iga Świątek usłyszała mocne zarzuty pod swoim adresem
Danielle Collins ostatecznie poddała mecz w trzecim secie przy stanie punktowym 4-1 dla Igi, tłumacząc się urazem mięśni brzucha. Znalazła jednak siły, by przed zejściem z kortu skierować w stronę liderki rankingu kilka przykrych słów. Okazało się, w jaki sposób zaczepiła naszą reprezentantkę.
Powiedziałam Idze, że nie musi być nieszczera w sprawie mojego urazu. Na wizji dzieje się wiele rzeczy. Jest wiele osób z ogromną charyzmą, które wychodzą i prezentują się inaczej na wizji i zupełnie inaczej w szatni. Po prostu nie miałam tu najlepszych doświadczeń. Nie potrzebuję fałszu. Bądźmy takimi, jakimi jesteśmy - zaapelowała Collins.
W rozmowie z dziennikarzami Polka niezwłocznie została zapytana o wypowiedź konkurentki. Udzieliła dyplomatycznej odpowiedzi bez wchodzenia w szczegóły.
No cóż. Nie będę się o to spierać, bo nigdy nie zrobiłam nic niemiłego w jej kierunku. Chciałam pogratulować jej udanej kariery, bo to jej ostatni rok w tourze. Nie wiem, o co jej chodziło. Nie miałyśmy nawet żadnych interakcji, które mogłyby to spowodować - odparła Iga Świątek.
Oglądaliście ten mecz?