Trzeba przyznać, że początek grudnia w rodzimym show-biznesie zaczął się z należytym impetem. Tym razem bohaterem wyjątkowo głośnej afery znów został Daniel Martyniuk. W niedzielny wieczór syn "króla disco polo" udostępnił osobliwe nagranie, które zawierało fragmenty wulgarnych piosenek, a także krótką wiadomość do ojca. Młody Martyniuk nie przebierał w słowach.
Cześć kochany tatusiu. Życzę ci więcej takich koleżków, wszyscy, którzy na tobie zbijają hajs i tej całej reszty, a o synu zapominasz. Pozdrawiam cię! Dawaj jeszcze innym wszystkim, żeby wszyscy mieli super, tylko twój własny syn nic nie miał. Dawaj jeszcze... F*ck you! - wypalił Daniel na InstaStory.
Nagranie Martyniuka wywołało ogromne emocje. Już następnego dnia głos w sprawie zdecydowała się zabrać matka Daniela, która dotychczas broniła go jak lwica. Danuta Martyniuk w rozmowie z Pudelkiem zdradziła, że mąż cały czas wspiera finansowo ich pociechę. Nie kryła, że jest także oburzona jego zachowaniem.
Danuta Martyniuk komentuje nagranie syna. Twierdzi, że jest uzależniony
Żona "króla disco polo" przyznała również, że Daniel próbował skontaktować się z nią podczas feralnej nocy, gdy zebrało mu się na zwierzenia. Danusia postanowiła jednak zablokować syna.
Po wrzuceniu tego filmu do internetu też do mnie dzwonił i mnie obrażał. Życzył sobie Lamborghini pod drzwiami. W końcu go zablokowałam. To jest uzależniony, chory człowiek, ale już koniec. Teraz będziemy go traktować jak on nas, bo zawsze mu się wszystko wybaczało. Zaszło to za daleko. Ja już mam tego dosyć, to trwa za wiele lat - mówiła w rozmowie z "Faktem".
Zdaniem Danuty jej syn na filmie był odurzony narkotykami. Twierdzi również, że Daniel wymaga specjalnego leczenia, bo jest uzależniony. Niestety próba wysłania 35-latka do ośrodka okazała się klapą.
Jestem pewna, że gdy nagrywał ten film, był naćpany. To jest człowiek uzależniony, ja od dawna namawiam go, by poszedł na terapię, lub do jakiegoś ośrodka odwykowego. Cały czas mu o tym mówię. Już wcześniej załatwiłam mu dwa ośrodki. Jeden pod Warszawą, drugi na Mazurach. Nawet do jednego wpłaciłam zaliczkę 6 tys., ale nie pojechał i pieniądze przepadły. Nie spróbował leczenia — stwierdziła Danuta w rozmowie z serwisem.
W trakcie rozmowy ze wspomnianym portalem matka Daniela wyznała, że w przeszłości miały miejsce już różne historie z jego udziałem. Jak zdradziła, jej syn miał swego czasu wydzwaniać po nocy, ponieważ był pod wpływem nieznanych środków. Wygląda na to, że miarka się przebrała i żona Zenka nie będzie kryć występków syna, bo jaka dodała, mają postawić mu ultimatum.
Nie raz wydzwaniał do nas lub rodziny po nocach, by do niego przyjechać, bo chodzi po ulicach i się boi. Był wtedy pod wpływem jakichś środków. Trudno się z tym pogodzić, ale trzeba to głośno powiedzieć. Daniel to narkoman i ćpun. Nie będę już owijać w bawełnę. Teraz stawiamy mu ultimatów, albo się pójdzie leczyć, albo się od niego całkowicie odcinamy i zrywamy kontakty. Nie będzie już wybaczania. Niech idzie na odwyk, do pracy, bo ostatnio na statkach lata temu pracował i sam zacznie o siebie dbać - podsumowała w rozmowie z "Faktem".