Tą kontrowersyjną sprawą żyje cała Polska. Pod koniec ubiegłego roku Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani za "podżeganie do korupcji" oraz podrabianie dokumentów w związku z aferą gruntową, która rozpętała się 17 lat temu. Mimo wydania wobec byłych szefów CBA aktu łaski w 2015 r., dokładnie 2 tygodnie temu trafili do osobnych zakładów karnych.
We wtorek wieczorem wyraźnie usatysfakcjonowani i stęsknieni za swoimi żonami politycy wyszli na wolność, a już dzień później w pełni sił stawili się w studiu TV Republika, gdzie czekała na nich świeżo upieczona gwiazda stacji, Danuta Holecka. Wyraźnie zatroskana prowadząca opowiedziała się za towarzyszkami życia skazanych, mówiąc o ich niebywale ciężkich przeprawach w czasie trwania zasądzonego wyroku.
Kamiński i Wąsik triumfalnie wyszli z więzienia. Danuta Holecka dopytywała o ich formę
Podczas wczorajszej rozmowy nie zabrakło również kwestii dotyczących ich stanu zdrowia. Według medialnej narracji, byli więźniowie prowadzili szeroko komentowany strajk głodowy, co szczególnie miało odcisnąć się na stanie zdrowia chorującego na cukrzycę Mariusza Kamińskiego.
Uśmiech malujący się na twarzach posłów oraz wymiany małżeńskich uścisków tuż po opuszczeniu zakładów karnych w najmniejszym stopniu nie wskazywały na gehennę, jaką mieli przechodzić w ostatnich dniach. Danuta Holecka od razu podłapała temat, rozpoczynając wywiad od osobistego pytania dotyczącego ich rzekomo słabej kondycji fizycznej. Goście udzielili wymijającej odpowiedzi, przeznaczając część czasu antenowego na podziękowania w kierunku głośno wspierających ich ludzi. Nieustępliwa dziennikarka kontynuowała jednak wątek.
Wrócę do pytania o wasz stan zdrowia. Panie ministrze, jak? - dopytywała.
Przyparty do muru Mariusz Kamiński w końcu nawiązał do wiodącego tematu rozmowy.
Niezdiagnozowany... Sporo straciłem, jeżeli chodzi o wagę, ale myślę, że chciałbym jeszcze powiedzieć jedną rzecz, której nie miałem jeszcze możliwości powiedzieć. Wczorajszy dzień był dniem bardzo ważnym. Koniec dnia był niezwykle radosny, kiedy usłyszeliśmy, że prezydent podjął odpowiednie decyzje i że za chwilę wyjdziemy, natomiast początek tego dnia był bardzo trudny.
Mężczyzna nie ukrywał poczucia krzywdy wskutek warunków, w jakich musiał przebywać oraz podejmowania działań wbrew jego woli. Takiego wyznania widzowie stacji z pewnością nie mogli się spodziewać.
Sąd penitencjarny w Radomiu zarządził wobec mnie przymusowe dokarmianie, co jest dosyć drastycznym zabiegiem. Zostałem wyprowadzony z celi, związano mnie pasami na łóżku, po czym przez nos usiłowano wsadzić sondę z pokarmem. Mam problem jeszcze z dzieciństwa, mam przegrodę nosową niewłaściwie zbudowaną, więc nie byli w stanie mi wsadzić tych sond przez nos - opowiedział o swoich doświadczeniach z aresztu karnego w Radomiu.
Prowadząca środowe wydanie serwisu "Dzisiaj" z trudem wysłuchiwała bolesnych wyznań o nieposzanowaniu podstawowych praw człowieka przez pracowników Służby Więziennej. Na całe szczęście 58-latek mógł liczyć nie tylko na mentalne wsparcie ukochanej.