Czwartkowe wydanie programu TV Republika "Dzisiaj" Danuta Holecka poprowadziła, znajdując się przed Sejmem. W międzyczasie odbywał się "Marsz wolnych Polaków". Dziennikarze prawicowej stacji utrzymują, że w wydarzeniu wzięło udział ok. 300 tys. osób, natomiast ze wstępnych danych przekazanych przez pracowników ratusza, inicjatywa zgromadziła zaledwie 35 tys. Polek i Polaków.
ZOBACZ: WPADKA w TV Republika. Wyemitowano nieaktualny wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. Teraz się tłumaczą
Prezenterka "Dzisiaj", będąc na wizji, starała się połączyć z reporterem. Niestety Adrian Borecki, który znajdował się wśród manifestujących, nie odpowiadał na wezwanie Danuty. W pewnym momencie na antenie zapadła kilkusekundowa cisza. Holecka usilnie zaczęła wywoływać kolegę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas czwartkowego wydania "Dzisiaj" Danuta Holecka miała problemy techniczne. Prezenterzy mówili w tym samym czasie
Adrianie, czy mnie słyszysz? [...] Chyba wystąpił jakiś kłopot, yyyy, z połączeniem - powiedziała zdezorientowana prezenterka.
Finalnie Danuta połączyła się z Adrianem, niemniej jednak nadal miała problemy techniczne i nie słyszała reportera. Ostatecznie doszło do tego, że Holecka i Borecki mówili w tym samym czasie.
Halo, czy się słyszymy? - dopytywała prowadząca.
Tak, tak, Danusiu, słyszymy się - odpowiedział reporter.
Mamy ograniczoną komunikację. Te kłopoty wynikają z tego, że jest ponad 300 tys. ludzi. Łączność jest bardzo ograniczona. Adrian Borecki jest z tymi ludźmi od początku procesu. Wywołuję Adriana Boreckiego - kontynuowała Holecka nie wiedząc, że w tym samym czasie mówił jej kolega. Podczas emisji zapanował chaos.