Danuta Martyniuk okryła się sławą, krocząc przez życie u boku giganta nurtu disco polo, Zenona Martyniuka. Ukochana wokalisty przez wiele lat pracowała jako pielęgniarka, ale po narodzinach syna Daniela zdecydowała się skupić na rodzinie. Dbała o dom i garderobę męża, który ze względu na koncerty i inne zawodowe zobowiązania sporo czasu spędzał poza domem. Popularność Zenka sprawiła, że i Danuta znalazła się w centrum uwagi. Choć 57-latka stara się unikać medialnego zgiełku, prasa bacznie śledzi niemal każdy jej ruch. W ostatnim czasie o rodzinie Martyniuków było wyjątkowo głośno, a wszystko za sprawą kolejnej internetowej afery z udziałem 35-letniego Daniela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Danuta Martyniuk zdradza, jak reaguje na krytykę w sieci
Sława ma swoje blaski i cienie, a Danuta Martyniuk wielokrotnie miała okazję, by się o tym przekonać. Kolejne skandale z udziałem Daniela sprawiły, że ukochana Zenka musiała zmierzyć się z masą nieprzychylnych komentarzy. Internauci zarzucali jej m.in., że źle wychowała syna. W rozmowie z "Faktem" 57-latka zdradziła, jak reaguje na tego typu wpisy.
Niestety czasami czytam komentarze na nasz temat i bardzo to przeżywam, zdarzało mi się nawet kilka razy popłakać. Zenek na mnie wtedy krzyczy i zakazuje czytania, bo on tego nie robi. Muszę się więc z tego śmiać, choć czasami trudno - przyznała.
Twój głos jest dla nas ważny! Wypełnij krótką ankietę o Pudelku.
Danuta Martyniuk rozlicza się z hejterami. Mówi, jaka jest naprawdę
Małżonka lidera zespołu Akcent zwróciła się do hejterów i zaznaczyła, że mimo codziennych trudów, stara się zachować pogodę ducha. Jak twierdzi, jest "urodzoną optymistką".
Tym, co hejtują, powiem jedno. Niech nie urażają człowieka, bo nie wiedzą, jaka jestem, nie są moimi przyjaciółmi ani znajomymi. Nie wiedzą, jaki mam charakter, nie zastanowią się, że i ja mam swoje problemy, a oni mi jeszcze dokładają - zauważyła.
Teraz jest szaro, pogoda nie sprzyja dobremu nastrojowi, do tego lata lecą, ale ja mam dobrą energię, jestem optymistką i jestem dobrze nastawiona do świata. Nie wierzę nikomu, kto uprawia jakieś czarnowidztwo, albo marudzi. Unikam takich osób. To nie jest wyuczone, miałam tak od małego. Nigdy nie narzekałam, nawet jak trudne rzeczy się działy, miałam podniesioną głowę i szłam do przodu. Jak to zawsze powtarzam "korna na głowę i do przodu". To stare powiedzenie, które mi zawsze przyświeca. Nie należy patrzeć na inne rzeczy i zawsze trzeba myśleć, że będzie ok. Taka się urodziłam, po prostu jestem optymistką - skwitowała Danusia.
ZOBACZ TEŻ: Danuta Martyniuk SZALEJE na urodzinach koleżanki: bordowa mini i DZIKIE TAŃCE w ramionach aktora