Słynna medialna wojna między rodziną Martyniuków i Eweliną z Russocic jeszcze jakiś czas temu nie schodziła z czołówek portali plotkarskich. Od tego czasu ich miejsce na szczycie zajęło słynne trio i brutalnie rozwodzący się kochankowie, jednak wielu wciąż pamięta moment, w którym o kolejnych wybrykach Daniela Martyniuka mówiła cała Polska. Niektóre problemy ciągną się za nim zresztą do dziś.
Tak Danuta Martyniuk broniła syna przed krytykami. "Pozamykajcie te mordy"
Bez wątpienia jednym z istotniejszych momentów w tabloidowym rozdziale kariery rodziny Martyniuków był moment, w którym Danuta Martyniuk stanęła w obronie syna. Mama krnąbrnego Daniela postanowiła odpowiedzieć na facebookowe komentarze, w których ostro krytykowano jej latorośl. Słowa, które wtedy padły, na zawsze zapisały się złotymi literami w historii rodzimego show biznesu.
Pozamykajcie te mordy - rzuciła Danusia i wygłosiła facebookową tyradę w kierunku krytyków: Proszę się zająć swoimi sprawami, a nie pouczać 50-letnie osoby. Wstyd. Serce matki jest zawsze przy dziecku, jakie by nie było. Dziękuję ludziom, którzy nas wspierają i piszą dla nas pozytywne komentarze, podtrzymują nas na duchu. A ci, którzy nam wbijają nóż w serce, to tacy sam bandyci, jak media, jak pewien policjant z Białegostoku.
Przypomnijmy: Danuta Martyniuk pozdrawia na Wielkanoc krytyków swojego syna: "POZAMYKAJCIE TE MORDY! Serce matki jest zawsze przy dziecku"
Choć wspomniane wpisy odwróciły narrację wokół Danusi, która wcześniej figurowała w mediach jedynie jako małżonka Zenka Martyniuka, to dziś mówi się o niej głównie w kontekście metamorfozy, a o Danielu już mało kto wspomina. Tym bardziej dziwi więc, że żona Zenka sama postanowiła wrócić myślami do sprawy sprzed wielu miesięcy.
Danuta Martyniuk o "zamykaniu tych mord" krytykom syna. Wytłumaczyła się
Teraz w rozmowie z "Party" Danusia wróciła myślami do tych wydarzeń i twierdzi, że za obronę syna wpadła na nią lawina hejtu. Z tego też powodu puściły jej nerwy, co zaowocowało słynnym wpisem o "zamykaniu tych mord".
Wylał się na nas ogromny hejt. Ludzie pisali tak okropne rzeczy, że w pewnym momencie nie wytrzymałam i z nerwów odpisałam: "Pozamykajcie te mordy". I wtedy dopiero się zaczęło! - wspomina.
Co wzburzyło ją najbardziej? Otóż Danusia nie podziela opinii, jakoby jej latorośl zasłużyła na tak ostrą krytykę. Zapewnia natomiast, że Daniel co prawda "mocno się pogubił", ale "już odpokutował". Nie wyjaśnia jednak, kiedy i w jaki sposób.
Daniel nie jest złym człowiekiem. Owszem, był czas, że mocno się w życiu pogubił, ale wie, że zrobił źle, i swoje już odpokutował - ogłasza i dodaje: Zadaniem rodziców jest wspieranie dzieci - zwłaszcza wtedy, kiedy upadają i popełniają błędy. Byłabym chyba wyrodną matką, gdybym wyrzekła się syna, jak mi doradzano, i nie stawała w jego obronie. Serce matki jest jedno i ono płacze, jak jej dziecku dzieje się krzywda.
Przy okazji żona Zenka ujawnia, że Daniel Martyniuk zamieszkał wraz z Faustyną w Białymstoku, ale regularnie u nich bywa. Obiecuje też, że obfity w skandale rozdział w życiu Daniela jest już definitywnie zamknięty.
Myślę, że czas tych wszystkich wybryków ma za sobą. Odciął się od social mediów i skupił na układaniu sobie życia na nowo. Stara się być dojrzałym człowiekiem. Dorasta do dorosłości, jak ja to mówię - mówi o 33-letnim synu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Danuta Martyniuk o relacjach z Eweliną i Faustyną. "Złe emocje już opadły"
Jeśli natomiast byliście ciekawi, jak teraz układają się relacje Danusi z Faustyną, to wygląda na to, że jest coraz lepiej. Tak przynajmniej twierdzi sama zainteresowana.
Cieszę się, że [Daniel - przyp.red.] jest szczęśliwy, ma fajną dziewczynę, Faustynę, która go wspiera, ma na niego kojący wpływ i znosi te jego humorki - dowcipkuje.
A co z Eweliną, której jeszcze 2 lata temu publicznie wytykała, że "chciała się załapać na kasę" i utytułowała ją "g*wniarą zas*aną" podczas słynnego wywiadu pod sądem? Tu też ponoć widać poprawę, ale Martyniuk jest nieco bardziej powściągliwa w ocenie stanu ich relacji.
Złe emocje już opadły, wszyscy potrzebowaliśmy czasu, żeby to sobie poukładać. Dziś nasze relacje są poprawne. Rodzina Eweliny i była synowa nie mają nic przeciwko, żebyśmy odwiedzali wnuczkę. Kochamy ją bardzo i szczęście Laury jest dla nas wszystkich najważniejsze - zapewnia.
Spodziewalibyście się, że wszystko tak pięknie się poukłada?