Jakiś czas temu głośno było o zarobkach Joanny Kurskiej. Żona byłego prezesa TVP za nieco ponad rok pracy w stacji miała otrzymać ponoć ponad 1,5 miliona złotych, a jej miesięczne wynagrodzenie wynosiło 117 tysięcy złotych. Sama zainteresowana zaprzeczyła tym informacjom, twierdząc, że co miesiąc otrzymywała 23 tysiące złotych brutto. Ukochana Jacka Kurskiego poczuła się na tyle urażona, że zapowiedziała wejście z telewizją publiczną - która pokazała materiał z ujawnionymi przez Onet zarobkami - na drogę sądową.
Jak obiecała, tak zrobiła. W czwartek Joanna Kurska opublikowała zdjęcie pozwu. Widzimy, że mama Anny Klary Teodory domaga się od TVP i szefa "19.30" zadośćuczynienia w wysokości 100 tysięcy złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna Kurska pokazała pozew przeciwko TVP. Danuta Martyniuk reaguje
Pod wpisem pojawiło się kilka, głównie wspierających komentarzy. O wtrącenie swoich pięciu groszy pokusiła się zaprzyjaźniona z Kurskimi Danuta Martyniuk.
Asiu, brawo, brawo i jeszcze raz brawo, masz moje poparcie. To jest teraz TVPPO - napisała żona "króla disco polo", doczekując się odpowiedzi:
Dziękuję Danusiu, im się wydaje, że mogą wszystko, mogą nas opluwać, kłamać, niszczyć; że tylko oni mogą pracować w mediach, tylko oni mogą zarabiać, jeździć na wakacje, no chyba nie! Zbudowaliśmy piękną Polskę i nie damy tego zrujnować. Przecież oni nawet nie wygrali tych wyborów - rozpisała się Joanna.
Oczywiście, nie wygrali, poskładali się z czterech i się mądrzą - dodała wyraźnie niepopierająca nowego rządu Danka.
Przypominamy, że to nie pierwszy raz jak mama krnąbrnego Daniela Martyniuka uaktywnia się pod postami Kurskiej. Danuta Martyniuk zwiastuje "KONIEC POLSKI" pod wpisem Kurskiej ubolewającej nad losem Tomaszewskiej: "Gdzie są feministki Tuskowe?"
Miło, że się wspierają?