W zeszłym tygodniu Daniel Martyniuk i Ewelina z Russocic oficjalnie przestali być małżeństwem. Choć swego czasu patocelebryta zapewniał, że chce walczyć o związek z matką swojej córki, to po rozwodzie postanowił jeszcze oczernić ją na oczach całej Polski. Sama Ewelina z kolei odesłała wszystkie prezenty jego rodzicom i postanowiła po prostu się od nich odciąć.
W medialny konflikt między byłymi małżonkami włączyła się też nieoczekiwanie Danuta "pozamykajcie te mordy" Martyniuk, która zaczęła od oskarżenia byłej synowej o wyciąganie ręki po pieniądze od słynnego wodzireja. Zapomniała przy tym najwyraźniej, że Ewelina oczekiwała alimentów od jej 31-letniego syna, a nie od Zenka, ale i tak utytułowała ją "z*sraną g*wniarą" i wielokrotnie krytykowała.
Przypomnijmy: "Waleczna" Danuta Martyniuk chce spotkać się z Eweliną z Russocic w sądzie! "BYŁAM ZA DOBRA"
Przy tym całym medialnym zgiełku wiele osób zapomina jednak, że w centrum konfliktu jest też półtoraroczna córka Daniela i Eweliny, Laura. Sąd przyznał bowiem Ewelinie opiekę nad dzieckiem, a Martyniukom zezwolił jedynie na 3-godzinne spotkanie raz w miesiącu. Jak nietrudno się domyślić, Danusia jest tym faktem oburzona i ma zamiar walczyć o to, aby gościć w życiu Laury nieco częściej.
Będziemy się odwoływać od decyzji sądu. Trzy godziny w miesiącu i to jeszcze w domu u rodziców naszej byłej synowej to za mało i za krótko, tym bardziej że musimy jechać do Russocic ponad 400 kilometrów. A co jak dziecko będzie akurat spało? - duma ze smutkiem żona wodzireja na łamach Super Expressu.
Chwilę później Danuta przyznaje też, że u niej Laura miałaby "idealne warunki do wychowania" i chciała wspomóc Ewelinę, ale ta odtrąciła jej pomocną dłoń.
Chciałabym zabierać Laurę do nas, by wiedziała, że jest kochana, chodzić z nią na spacery, czytać bajki. U nas by miała idealne warunki do wychowania. Jeszcze niedawno proponowałam Ewelinie, że ja będę zajmować się małą, a ona będzie mogła poświęcać czas na studiowanie. I tak teraz uczy się online, więc dziecko byłoby dopilnowane i najedzone, ale wolała słuchać swoich rodziców - stwierdza gorzko.
Żona "króla disco polo" nie odmówiła sobie też kolejny raz oskarżyć Eweliny o dziwne w jej ocenie zachowanie. Twierdzi też, że decyzje podejmują za nią rodzice, o których i tak wypowiada się od pewnego czasu dość chłodno.
Przed rozwodem zachowywała się bardzo dziwnie. Odwoływała nasze spotkania z Laurą w Russocicach, w ostatniej chwili nie przyjechała na moje urodziny, zwodziła Daniela, dając mu nadzieję, że może nie dojdzie do rozwodu. Mieli się spotkać przed sprawą na mediacje. Nie próbowała się w ogóle dogadać, tylko przestawiła w sądzie żądania, o których nie mieliśmy zielonego pojęcia, bo kilka dni wcześniej jeszcze normalnie z nami rozmawiała. Szkoda, że słucha złych doradców i pozwala, by inni sterowali jej życiem. Oby tylko tego kiedyś nie żałowała - zakończyła.
Myślicie, że faktycznie Ewelina będzie tego kiedyś żałować, czy wręcz odwrotnie?