Daria Ładocha to dumna mama dwóch córek - Laury i Matyldy. Celebrytka potrafi zarażać swoją pozytywną energią, z drugiej strony należy również do grona gwiazd, które nie lukrują macierzyństwa i otwarcie mówią o związanych z nim trudnościach.
Zobacz także: Daria Ładocha oburzona warsztatami z MAKIJAŻU dla dziewczynek zorganizowanymi w szkole jej 13-letniej córki: "To jest CHORE"
Daria Ładocha coraz częściej wypowiada się na temat trudnej roli matki, zdradza też szczegóły dotyczące jej osobistych doświadczeń z macierzyństwem. W cyklu Intymne rozmowy na dzieńdobrytvn.pl blogerka kulinarna opowiedziała o swoim pierwszym porodzie, który okazał się dość traumatycznym przeżyciem.
Celebrytka wyznała, że poród był wyjątkowo trudny, a lekarze byli pewni, że jej córka go nie przeżyje.
Przypomnijmy: Sfrustrowana Marta Żmuda Trzebiatowska ŻALI SIĘ na macierzyństwo: "TĘSKNIĘ ZA ŻYCIEM 'SPRZED DZIECI'"
Laurka urodziła się w bardzo trudnym porodzie. Pierwsze słowa, które usłyszałam, były bardzo trudne, czyli że "dziecko prawdopodobnie nie przeżyło porodu". (...) Potem, jak mi powiedzieli, że mogą się pojawić różne wady rozwojowe przez pierwsze dwa lata, to ja każdy grymas tego dziecka, każde stęknięcie, wymioty, ulanie traktowałam, że to już jest właśnie to, że trzeba natychmiast jechać do lekarza - powiedziała.
W rozmowie z Karoliną Kalatzi opowiedziała, co myśli kobieta, która słyszy, że jej dziecko nie żyje.
To, że sama by chciała nie przeżyć. Że to nie dzieje się naprawdę. Dostaje się ataku paniki i obłędu, bo to wszystko nie tak miało być. Przecież miało się urodzić różowe, wspaniałe dziecko, które krzyczy, płacze - my chcemy, żeby już przestało płakać, a tu się okazuje, że jedyną rzeczą, o której marzyłam, to usłyszeć płacz dziecka - wyznała.
Wspomniała także, że początkowo miała problem, aby dotknąć własnej córki.
Ja nigdy wcześniej nie miałam dziecka na rękach, to był mój pierwszy kontakt z takim maluchem i mój Bartek był z nią i prosił, żebym ja ją dotknęła, a ja bałam się jej dotknąć, że jej coś zrobię. On ją przytulał w każdy możliwy sposób i prosił mnie: "dotknij swojego dziecka", a ja nie potrafiłam - wspomina Ładocha.
W przypadku Darii depresja poporodowa trwała prawie rok, do momentu, aż pewna lekarka wytłumaczyła młodej mamie, że z jej dzieckiem jest wszystko dobrze.
Wzięła mnie za fraki, rzuciła mną o drzwi i powiedziała: "z twoim dzieckiem wszystko jest w porządku, zacznij być mamą" i wtedy zaczęłam być mamą, od tego momentu traktuje takie swoje prawdziwe macierzyństwo - wspomina.
Dla Ładochy pierwszy poród wiązał się z traumatycznymi przeżyciami, dlatego też na kolejne dziecko zdecydowała się dopiero po ponad trzech latach. Właśnie wtedy u Laury zdiagnozowano atopowe zapalenie skóry, a leki, które przyjmowała jej mama, spowodowały, że ta zaczęła tracić włosy.
Byłam tak zestresowana i bezsilna, że spotkałam się z grupą kobiet-wsparcia. Była tam kobieta z Białorusi, która powiedziała mi, że u nich atopowe zapalenie skóry to nie jest choroba ciała, tylko duszy - przyznała.
Był moment, w którym celebrytka myślała nawet, że jej pierwsza pociecha jest zazdrosna o drugie dziecko, ale prawda okazała się zupełnie inna.
U psychologa okazało się, że Laurka tak bardzo pokochała swoją siostrę, że odegrała na zabawkach swój poród. Ona bała się, że siostra umrze przy porodzie - wyznała.