W ostatnich latach, wraz z rozwojem Instagrama, jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się "instamatki", które z macierzyństwa zrobiły swój sposób na życie i zarabianie pieniędzy.
Na pięknych, kolorowych zdjęciach pokazują perfekcyjnie urządzone dziecięce pokoiki i drogie wózki, w których wożą uśmiechnięte dzieci. One same są zawsze idealnie zadbane, szczęśliwe, a ciążowe krągłości gubią z prędkością światła.
Ten wyidealizowany obrazek promowany usilnie przez instagramerki i reklamodawców upychających na ich zdjęciach swoje produkty, przyczynił się do tego, że można odnieść wrażenie, iż macierzyństwo to sama przyjemność.
Na szczęście ostatnio głos zabiera coraz więcej znanych kobiet, które uświadamiają, że urodzenie dziecka oprócz blasków, ma również cienie. Tatiana Okupnik wystartowała nawet z serią filmów na YouTube, w których rozmawia z kobietami mającymi za sobą depresję poporodową czy skomplikowane porody.
Teraz w podobnym tonie wypowiedziała się Daria Ładocha, która w programie Agaty Młynarskiej "agatasiękręci" wyznała, że również cierpiała na depresję poporodową.
Miałam bardzo silną depresję po pierwszym dziecku i to taką, z której nie wyszłam szybko, bo trwało to rok - powiedziała.
Blogerka kulinarna i prezenterka TVN ujawniła też, że poród przebiegał z komplikacjami, a jej dziecko otrzymało zero punktów w skali Apgar używanej w medycynie w celu określenia stanu noworodka.
Miałam trudny poród. Powiedziano mi, że moje dziecko nie przeżyło, a potem okazało się, że jednak przeżyło. Robię tu teraz taki duży coming out. Powiedziano mi, że w wyniku niedotlenienia wady rozwojowe będą się pojawiać na każdym kroku i mam się na to przygotować. Bardzo ciężko jest młodej matce usłyszeć taką diagnozę - mówi Daria.
Ładocha przyznaje też, że opieka nad noworodkiem w początkowym okresie nie była dla niej łatwa.
Ten pierwszy rok ja się w ogóle nie znałam się na "obsłudze" dziecka. Ja się nie urodziłam mamą, ja się nauczyłam być mamą. Moje koleżanki wmawiały mi, że macierzyństwo ma się we krwi, ja nie miałam tego we krwi, musiałam się wszystkiego nauczyć i bardzo dużo czasu temu poświęciłam - mówi.
Na szczęście przypuszczenia lekarzy się nie potwierdziły i dziś córka Darii, Laura, ma 11 lat.
Ma się świetnie, jest zdrową dziewczynką - uspokaja Ładocha.
37-latka ma jeszcze jedną córkę, sześcioletnią Matyldę.
Dobrze, że znane kobiety mówią szczerze o takich przejściach?
Zobacz też: Tatiana Okupnik ocenia Annę Lewandowską: "Takie MACIERZYŃSTWO W STYLU GLAMOUR zdarza się rzadko"