Jeszcze kilka lat temu nazwisko Dariusza Krupy nie schodziło z nagłówków polskich tabloidów. Przypomnijmy, że w 2014 roku celebryta śmiertelnie potrącił na czerwonym świetle 63-letnią kobietę. Był wtedy pod wpływem narkotyków. Otrzymał wyrok 6 lat pozbawienia wolności, z czego faktycznie odsiedział 3. Dziś cieszy się nieograniczoną wolnością i zupełnie nowym życiem. Swoim szczęściem oraz efektami kolejnej (trzeciej) próby założenia rodziny pochwalił się w wywiadzie z "Faktem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trudne relacje Dariusza Krupy z poprzednimi dziećmi
Warto tutaj zaznaczyć, że jeszcze do niedawna opinia publiczna wiedziała tylko o dwojgu dzieciach Krupy, z którymi mężczyzna miał nie utrzymywać ponoć kontaktu, nie wspominając tym bardziej o wypłacaniu alimentów. Mowa tu oczywiście o 18-letnim Allanie Krupie, synu Edyty Górniak, i 12-letniej Lei, córce modelki Izabeli Adamczyk.
Mogłoby się wydawać, że w zaistniałej sytuacji priorytetem Krupy będzie odbudowanie relacji z dziećmi, które już wcześniej powołał do życia. Tymczasem 47-latek po wyjściu na wolność spotkał najnowszą "miłość swojego życia". Niewiele później para doczekała się potomka.
Jestem po dwóch rozwodach i dlatego nie myślałem o nowym związku, ale przydarzyło mi się coś pięknego, niespodziewanego. Martynę poznałem przez przypadek, jest artystką tatuatorką. Chcemy razem zbudować rodzinę. To, że ją spotkałem to cud i dar. Mówię sobie, że do trzech razy sztuka, uwierzyłem, że tym razem się uda.
Dariusz Krupa ujawnia imię syna
Przy okazji powrotu na łamy tabloidów były mąż Edyty Górniak od razu ujawnił imię najmłodszego syna. Jakby zupełnie mimochodem Krupa nawiązuje do tragicznego w skutkach wypadku sprzed lat.
Mam wspaniałą partnerkę i mamy cudownego synka. Mamy też mnóstwo planów na przyszłość. Stefan, bo tak ma na imię nasz syn, jest pogodnym i zdrowym dzieckiem. Pod koniec marca skończy roczek. On i Martyna dają mi teraz siłę. Wiem, że to, co zrobiłem, to co się stało, jest niewytłumaczalne i złe. Ale teraz tę złą rzecz chcę przekuć w coś dobrego i cudownego - czytamy na łamach Faktu.
Myślicie, że doczekamy się wkrótce rodzinnego wyjścia na ściankę?