Tak smutnych Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej chyba jeszcze nie było. Już w 2010 roku, kiedy na gospodarza mundialu wybrano Katar, media grzmiały o skrajnej korupcji wśród członków FIFY, którym nie przeszkadzał nawet fakt, że w arabskim państwie nie było do tej pory niezbędnej infrastruktury do zorganizowania tego typu imprezy sportowej. W ciągu 12 lat Katar rzecz jasna nadrobił wszelkie braki, jednak koszt za to był ogromny i nie chodzi tu o wydane dolary, których Katarczycy mają pod dostatkiem. Jak donoszą organizacje walczące o prawa człowieka, w trakcie budowy stadionów w Katarze w wyniku skrajnego wycieńczenia i pracy w nieludzkich warunkach życie straciło aż 6,5 tysiąca imigrantów. W dyskusji na temat tegorocznych Mistrzostw Świata często przewija się również wątek nieposzanowania podstawowych praw człowieka przez władze Kataru. Do dziś związki nieheteroseksualne są tam penalizowane.
Do protestu przeciwko polityce Kataru przyłączyli się nawet sami piłkarze. Australijczycy opublikowali przed miesiącem kilkuminutowy filmik, w którym punktują zbrodnie, których dopuszczono się w trakcie budowy stadionów, wyrażając przy tym nadzieję, że ich apel choćby w najmniejszym stopniu poprawi sytuację mniejszości w kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Istnieją pewne uniwersalne wartości, które powinny definiować futbol. Takie wartości jak szacunek, godność, zaufanie i odwaga. Za każdym razem gdy reprezentujemy nasz naród, zamierzamy wcielać te wartości w życiu. (…) Decyzja, żeby zorganizować Mundial w Katarze poskutkowała cierpieniem i krzywdą niezliczonych pracowników. Ci pracownicy-imigranci, to nie tylko liczby. (…) Mieli odwagę i determinację, by zbudować dla siebie lepsze życie. Jako gracze w pełni popieramy prawa społeczności LGBT+. Ale w Katarze ludzie nie mogą kochać, kogo chcą - mówią na nagraniu zawodnicy z Australii.
Niestety nie wszystkie osoby z pierwszych stron gazet stać było w tym przypadku na szlachetny gest. Swoją reputację całkowicie zszargał powszechnie uwielbiany do tej pory Morgan Freeman, który wystąpił na uroczystym otwarciu mundialu. Ramię w ramię z aktorem po grubą wypłatę pomaszerował David Beckham, którego udział w promowaniu Kataru zdaje się być dla fanów futbolu na całym świecie szczególnie bolesny.
Za ocieplanie wizerunku Kataru przez następne 10 lat Beckham ma zainkasować imponujące 277 milionów dolarów. Naturalnie poza wystąpieniem na promocyjnych filmikach i plakatach legendarny piłkarz został zobowiązany, aby osobiście stawić się na mistrzostwach, gdzie z trybun podziwiał już pierwsze rozgrywki. Aparaty udokumentowały dość niemrawy wyraz twarzy Beckhama, który wydawał się przerażony perspektywą PR-owych fikołków, które będzie musiał wykonać, aby ponownie wkupić się w łaski zachodnich mas.
Przypomnijmy: Victoria i David Beckhamowie relaksują się na luksusowym jachcie u wybrzeży Malibu (ZDJĘCIA)
The Sun podał niedawno za swoim informatorem z otoczenia Beckhama, że wiążę on z przygodą z Katarem ogromne nadzieje. Wierzy, że mundial sprowokuje postęp w świecie arabskim i przyniesie dla obywateli tamtejszych państw pozytywną zmianę. Zgoła innego zdania są chyba rodacy Beckhama, którzy nawet w telewizji publicznej otwarcie krytykują jego hipokryzję. W końcu przez lata gwiazdor udzielał się jako ambasador walki o równość i poszanowanie drugiego człowieka. Teraz natomiast jest gotów za odpowiedni czek wspierać krwawy reżim. Krytyki nie brakuje również na Twitterze. Co więcej, głosy niezadowolenia można było usłyszeć nawet na proteście zorganizowanym przed ambasadą Kataru w Londynie. Zgromadzeni skandowali: "Wstydź się, Beckham".
Da się niżej upaść?