W marcu Dawid Kubacki zrezygnował z udziału w Pucharze Świata. Powodem okazał się ciężki stan zdrowia jego żony, która trafiła w tym czasie do szpitala. Przyczyną były poważne problemy z sercem. Dzięki opiece najlepszych specjalistów żonie sportowca udało się opanować ciężką sytuację zdrowotną Marty. Na szczęście dziś Kubacka jest już w domu.
14 kwietnia Dawid Kubacki poinformował o wyjściu Marty ze szpitala. Mężczyzna zaznaczył, że przed nimi jeszcze długa droga. Żona sportowca przechodzi obecnie rehabilitację. Według relacji jej męża, wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Powoli się ogarniamy. To na pewno nie jest super łatwe po tym wszystkim, co się działo, ale idzie ku dobremu i to jest najważniejsze. Powoli wracamy do normalności. Jeszcze nie w 100 proc., ale powolutku, małymi kroczkami - powiedział w rozmowie dla "Skijumping.pl"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dawid Kubacki o nowej codzienności i powrocie na treningi
Życie Kubackich zaczyna się z powrotem stabilizować. Dzięki temu skoczek może pozwolić sobie na wznowienie treningów, z czego bardzo się cieszy. Skoczek wspomniał o pojawiających się problemach dnia codziennego, ale jak sam mówi, skupia się na dostrzeganiu pozytywów.
Jesteśmy teraz wszyscy razem w domu, mamy jakieś drobne problemy, ale patrząc na to, co się działo, są naprawdę drobne. Rehabilitacja, fakt, że do niektórych rzeczy potrzebujemy pomocy, że może czasami będę musiał wyrwać się szybciej z obozu czy treningu, bo będę potrzebny w domu, to przy tym wszystkim są drobnostki [...] Fajne jest dla mnie to, że mogłem wrócić do trenowania, że tak szybko zaczęło to wracać na normalne tory, bo była świadomość, że może zajść konieczność, że do września nie będę mógł wznowić treningów - podsumował sportowiec.