Dawid Kwiatkowski nigdy nie ukrywał, że wzoruje się na Justinie Bieberze. Młody wokalista, podobnie jak Kanadyjczyk, zaczynał od wrzucania swoich piosenek do sieci. Kwiatkowski wzbudza też niemałą histerię wśród nieletnich fanek, niemal wszędzie, gdzie się pojawia. Piosenkarz nadal należy do grona najbardziej popularnych muzyków młodego pokolenia.
Choć Kwiatkowski bardzo lubi podkreślać, że ma największe grono fanek w Polsce, zaczął dostrzegać jego cienie. W wywiadzie dla WP Gwiazdy przyznał, że od początku kariery gonił za rankingami i statystykami. Stwierdził, że zawsze chciał być najlepszy, a szczególną uwagę zwracał na liczby. Dodał, że jego fani dorośli i przestał "obawiać się" o swoje bezpieczeństwo:
Ostatnie lata żyłem w wielkiej gonitwie. Dopiero kilka miesięcy temu zorientowałem się, że to jest bardzo głupie. Goniłem za rankingami, statystykami, chciałem być zawsze pierwszy, najlepszy i gdzieś w tym wszystkim się zagubiłem. Wierzyłem mocno w liczby, teraz już przestałem i robię to na co mam po prostu ochotę. Moi fani dorastają, 4 lata temu mówiło się, że są bardzo młodzi, a teraz cały czas dostaję zaproszenia na osiemnastki i studniówki. Ten target, jeśli chodzi o wiek, wzrasta. Możemy usiąść i posłuchać razem płyty, bez tego szału, który panował jeszcze kilka lat temu. Siedząc z nimi już się nie boję. Były takie sytuacje, że moje bezpieczeństwo ratował tylko mój drugi menadżer.