Dawid Kwiatkowski od początku swojej kariery był porównywany do Justina Biebera, bo podobnie jak amerykański wokalista, zyskał sławę w bardzo młodym wieku i stał się bożyszczem nastolatek. Fanki pisały do niego listy miłosne, jeździły za nim po całej Polsce i mdlały na jego koncertach.
Przypomnijmy: Kwiatkowski pokazuje klatę, FANKI MDLEJĄ! (ZDJĘCIA)
Dziś Kwiatkowski ma 27 lat i choć nie wywołuje już takiej histerii jak kiedyś, to nadal ma liczne grono fanów, a na jego koncerty przychodzi publiczność w każdym wieku.
Wokalista nie ukrywa, że dorobił się już milionów. Kiedyś za bilet na jego występ trzeba było zapłacić około 35-45 złotych, a dziś te kwoty są o wiele wyższe. Nie tylko za sprawą inflacji, ale też dlatego, że przez lata Kwiatkowski wyrobił sobie renomę. Występuje w popularnych programach telewizyjnych, jest zapraszany na festiwale, a jego piosenki są grane w największych rozgłośniach radiowych.
Kwiatkowski zarobi krocie na koncertach
Tegoroczny grafik wokalisty pęka w szwach. Serwis "Show News" donosi, że choć na koncert Kwiatkowskiego organizatorzy muszą wyłożyć około 50 tysięcy złotych, to chętnych nie brakuje. Dawid rozpoczął sezon koncertowy w kwietniu i do drugiej połowy października ma zakontraktowanych 51 występów w różnych częściach Polski. Są to nie tylko koncerty biletowane, ale też zamknięte imprezy firmowe czy różnego rodzaju lokalne festyny.
"Show News" szacuje, że do końca sezonu "Kwiat" na samych koncertach może zarobić nawet ponad 2,5 miliona złotych. Co prawda artysta będzie musiał podzielić się tą kwotą ze współpracownikami, ale łatwo się domyślić, że na jego koncie i tak zostanie niezła sumka.
Tylko pozazdrościć?