Piątka dla zwierząt budzi wśród polityków dość skrajne emocje. Od niedawna coraz głośniej jest o wciąż nieuregulowanej w Polsce kwestii warunków bytowych zwierząt, a proponowany projekt zakłada m.in. ograniczenie uboju rytualnego oraz zakazy hodowli zwierząt futerkowych i trzymania psów na łańcuchach.
Choć projekt spotkał się z przychylnością większości parlamentarzystów, to znaleźli się oczywiście tacy, którzy wyrazili wobec tego pomysłu swoją dezaprobatę. Wśród nich znalazł się Krzysztof Bosak, który twierdził, że ochrona zwierząt jest "sprzeczna z prawem naturalnym i z Konstytucją". Jego podejście skrytykował nawet Marek Jakubiak, który nie szczędził mu gorzkich słów na Twitterze.
Przypomnijmy: Krzysztof Bosak KRYTYKUJE projekt ustawy ws. ochrony zwierząt. Marek Jakubiak grzmi: "To może SAM SIĘ W KLATCE ZAMKNIJ"
Okazuje się jednak, że przeciwników walki o prawa stworzeń, które same nie mają szansy się obronić, jest dużo więcej. We wtorek w Warszawie odbył się protest rolników, który ruszył spod Placu Zawiszy pod Sejm, a potem pod Kancelarię Premiera. Nie mieli jednak szansy na rozmowę z Mateuszem Morawieckim, bo ten wcześniej tego samego dnia ogłosił, że musi odbyć kwarantannę.
Co ciekawe, wśród protestujących znalazła się też Renata Beger, była posłanka Samoobrony, która słynęła niegdyś z dość intrygujących wypowiedzi. Złotousta ekspolityk w napływie inspiracji wskoczyła nawet na scenę i ponownie przemówiła do zgromadzonych jak za starych, dobrych czasów. Oczywiste więc jest, że nie zabrakło kontrowersyjnych stwierdzeń, z których kiedyś była bardzo znana.
Oni myślą, że my jesteśmy głupcami. Minister Puda zamienił się z głupkiem na rozum. Premier więcej wie o rolnictwie niż minister rolnictwa. On myśli, że jak powie, że dostaniemy pieniądze, to my w to uwierzymy. Nie dostaniemy - przemawiała.
To jednak nie wszystko, bo postanowiła też wrócić myślami do czasów świetności Samoobrony i zagroziła, że wraz z protestującymi... zablokuje Jarosławowi Kaczyńskiemu możliwość wyjścia z domu. Na tym się jednak nie skończyło, bo padła też wizja dużo surowszej kary.
Będzie nas ciągle więcej, i więcej. Tak długo, aż w końcu wycofają ustawę i zaczną z nami rozmawiać. A jak nie, to zablokujemy Kaczyńskiego w domu. Kota odbierzemy. Żadna policja nam w tym nie przeszkodzi - grzmiała ze sceny.
Stęskniliście się?