Sylwia Grzeszczak nigdy nie należała do grona gwiazd, które chętnie dzielą się ze światem szczegółami swojego życia prywatnego. 31-letnia wokalistka zdecydowanie woli być kojarzona ze swoją twórczością niż z medialnymi skandalami. Podczas wywiadów żona Libera rozmawia więc głównie o swoich poczynaniach zawodowych, pozostawiając dla siebie tematy związane z małżeństwem i macierzyństwem.
Zobacz: Sylwia Grzeszczak pokazała się w wersji saute. Fan: "Normalna dziewucha! Nie wypucowana jak jajka na Wielkanoc" (FOTO)target="_blank">
Niedawno piosenkarka postanowiła jednak zrobić wyjątek i udzieliła wywiadu Dzień Dobry TVN. W programie Grzeszczak zdradziła widzom, jak mijają jej dni w izolacji. Sylwia nie kryła, że domowa kwarantanna z pewnością odciśnie swoje piętno na jej muzyce.
Ten trudny czas spędzam w moim domu w Poznaniu. Stąd właśnie wychodzą piosenki, które nagrywam. Te emocje związane z odosobnieniem przenoszą się na muzykę. Na pewno muzycznie powstanie coś, co zaciekawi moich fanów - zdradziła Grzeszczak.
Podczas izolacji zabiegana wokalistka w końcu ma czas na poprawę swoich umiejętności kulinarnych oraz naukę języków obcych.
Jestem kurą domową. W końcu mam czas na pranie i gotowanie. Choć nie widać tego po mnie, nigdy nie gotowałam i żywiłam się fast foodami. Można więc powiedzieć, że dopiero się tego uczę. Poza tym uczę się non stop języka angielskiego, jestem wiecznie początkującym uczniem. Mam nadzieję, że wreszcie ukończę te wszystkie kursy z wynikiem bardzo dobrym - wyznała Sylwia.
Piosenkarka podczas izolacji nie narzeka na nudę. Wolałaby jednak, żeby jej codzienność jak najszybciej wróciła do normalności.
Nie chciałabym, żeby to długo trwało, wolałabym, żeby wszyscy wyszli z domu i spędzali czas również na zewnątrz - przyznała.
Na razie Grzeszczak bardzo docenia czas spędzony z bliskimi w domowym zaciszu. Gwiazda wyznała również, że izolacja okazała się zbawienna dla... jej roślin.
Dużo swojego czasu przez ostatnie 10 lat spędzałam poza domem, byłam w nim tylko gościem. Roślinki mi więdły - gdy wracałam z trasy, było po nich. Jest to dla mnie bardzo cenny czas, ale fajnie by było wyjść w plener i zaczerpnąć słońca nie tylko przez okno, ale także na zewnątrz - twierdzi Sylwia.
Na zakończenie programu Grzeszczak przygotowała również dla swoich fanów małą niespodziankę i prosto ze swojego domu w Poznaniu zaśpiewała przebój Pożyczony.
Tęsknicie za koncertami na żywo?
Zobacz również: Sylwia Grzeszczak pochwaliła się nową fryzurą. Paulina Krupińska komentuje: "JAK JULIA ROBERTS!"