Polskie celebrytki coraz częściej otwarcie przyznają się do korzystania z dobrodziejstw chirurgii plastycznje i medycyny estetycznej. Wiele z nich przyznaje, że lubi wstrzykiwać sobie w twarz paraliżujący mięśnie jad kiełbasiany, czyli popularny botoks. Anna Dereszowska do nich nie należy. Nie dzieli się publicznie sekretami swojej urody. Pewne jednak, że gabinet lekarski nie jest jej obcy. Niedawno wybrała się do kliniki medycyny estetycznej, by zrobić sobie zabieg. Wyszła z podrażnioną twarzą, którą, mimo niskiej temperatury, musiała chłodzić ulotką trzymaną w ręku.
Jak myślicie, co sobie zrobiła? Laser?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.