Diddy wciąż przebywa w areszcie Metropolitan Detention Center na Brooklynie, oczekując na proces. Raper został oskarżony m.in. o handel ludźmi, wymuszenia i przestępstwa na tle seksualnym. Combs zaprzecza wszystkim zarzutom, jednak oskarżenia są na tyle poważne, że nawet proponowana kaucja w wysokości 50 mln dolarów nie sprawiła, że mógłby wyjść na wolność.
Warunki w areszcie są bardzo surowe. Diddy znajduje się w odosobnieniu, w tzw. "dziurze", bez dostępu do luksusów i nie otrzymuje specjalnego "celebryckiego" traktowania. Trudne warunki skontrastowane z jego dotychczasowym stylem życia sprawiają, że ten czuje się fatalnie. W okresie świątecznym przeszedł ponoć poważne załamanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Diddy przeżywa ciężkie chwile w areszcie
Jak podaje Daily Mail, Diddy spędził tegoroczne święta za kratkami, co było dla niego niezwykle ciężkim przeżyciem. Sam miał stwierdzić, że jego stan jest tragiczny do tego stopnia, że prosił o zabranie go do szpitala więziennego na obserwację.
Dzięki swojemu wysoko wykwalifikowanemu zespołowi prawnemu Diddy myślał, że wyjdzie już za kaucją. (...) Spędzenie świąt za kratkami było dla niego koszmarem. W końcu udało mu się uspokoić dzięki technice medytacji, której używał podczas pobytu za kratami - przekazuje źródło z otoczenia rapera w rozmowie z Daily Mail.
Informator serwisu dodał, że Diddy bardzo tęskni za rodziną i nie radzi sobie z rozłąką.