Od kilku tygodni cały show-biznes żyje sprawą Seana "Diddy'ego" Combsa. W połowie września raper znany m.in. przeboju "I'll Be Missing You" został zatrzymany w Nowym Jorku w hotelu Park Hyatt na Manhattanie. Lista zarzutów wobec rapera szczegółowo została opisana w 14-stronicowym dokumencie.
Prokuratura zarzuca 54-latkowi m.in. wymuszanie haraczy, handel ludźmi w kontekście seksualnym i udział w organizacji transportów młodych kobiet, a także zmuszania do prostytucji. Diddy od zatrzymania przebywa w Metropolitan Detention Center na Brooklynie, gdzie oczekuje na proces. Jak podawały zagraniczne media, sprawa jest tak poważna, że sąd nie zezwolił na wypuszczenie go nawet za kaucją wynoszącą aż 50 milionów dolarów.
Diddy chce wyjść na wolność
Według najnowszych ustaleń portalu TMZ raper nie poddaje się. Adwokaci gwiazdora mieli złożyć właśnie nowe dokumenty, żeby odwołać się od ostatniego postanowienia odmawiającego Diddy'emu zwolnienia za kaucją. We wspomnianych dokumentach, do których dotarł tabloid, zespół prawny zatrzymanego artysty wbrew opinii prokuratorów twierdził, że 54-latek nie stwarza żadnego ryzyka ucieczki.
Argumentem za zwolnieniem Diddy'ego z aresztu ma być również kaucja. Zdaniem adwokatów gwiazdora kaucja wynosząca 50 milionów dolarów jest wystarczającym zabezpieczeniem ryzyka ucieczki czy możliwego wpływania na świadków w sprawie przez zatrzymanego.