Diego Maradona nie żyje. Jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii oraz 91-krotny reprezentant Argentyny odszedł w środę w wieku 60 lat. Przez lata głośno było nie tylko o jego sukcesach, lecz także o rozlicznych skandalach, których był głównym bohaterem. O śmierci Maradony poinformował argentyński dziennik Clarin.
Śmierć Diego Maradony wzbudziła ogromne emocje wśród fanów futbolu na całym świecie. Wkrótce po ogłoszeniu smutnej informacji zaczęły spływać pierwsze kondolencje od osób, które miały okazję poznać legendarnego piłkarza. Na Instagramie pożegnał go m.in. Cristino Ronaldo, jednak nie zabrakło też polskiego akcentu w osobach Roberta Lewandowskiego i Dominiki Grosickiej.
Teraz portal Daily Mail informuje z kolei o okolicznościach śmierci Maradony i wstępnych wynikach sekcji zwłok. Jak informowały wcześniej różne media, piłkarz zmarł prawdopodobnie w wyniku "ostrej niewydolności serca". Na początku listopada Diego przeszedł operację krwiaka podtwardówkowego mózgu, po której na własne życzenie opuścił szpital.
Jak informuje portal, Maradona już dzień wcześniej żalił się na złe samopoczucie. Piłkarz był podobno bardzo blady i twierdził, że jest mu zimno, dlatego położył się spać. Gdy następnego dnia przybyli lekarze, którzy mieli mu podać leki, niestety już nie żył. Mimo wezwania pogotowia Maradony nie udało się już uratować.
Co więcej, jak twierdzi prokurator generalny cytowany przez portal Sportowe Fakty WP, ostatnią osobą, która widziała Maradonę żywego, był jego bratanek, Jonatan Esposito. Wiemy też, że wedle wstępnych ustaleń prokuratury w sprawie śmierci legendy futbolu nie wykryto żadnych oznak przestępczości czy śladów przemocy.