Nie od dziś wiadomo, że Julia Wieniawa bardzo dba o to, by mieć smukłą sylwetkę. Młoda gwiazda nie pozwala sobie na śmieciowe jedzenie, starając się odżywiać zdrowo. 23-latka już jakiś czas temu ograniczyła do minimum nielubiany przez celebrytki gluten. Jak wyznała w jednym z wywiadów, dla zachowania zdrowej relacji z jedzeniem, pozwala sobie czasami na odstępstwo od diety, sięgając po pizzę. Są to jednak rzadkie momenty.
Podczas ostatniego eventu poświęconego jej marce odzieżowej przeprowadziła mnóstwo rozmów z reporterami. Jedna z nich nieoczekiwanie zeszła na temat diety intermittent fasting, na której jest Julka.
Mam świetną dietę, którą od dłuższego czasu stosuję. Jest to dieta intermittent fasting, czyli jem trzy razy dziennie, nie pięć - to jest zdrowe. I jem, co chcę, albo na pudełkach jestem - wyznała w rozmowie z Faktem, czym po raz kolejny naraziła się jednej z działających w sieci dietetyczek. Posługująca się nickiem "KateMos Dietetycznie" tiktokerka wzięła na warsztat ostatnie wypowiedzi gwiazdki, nie ukrywając, że jest poirytowana tym, co padło z jej ust:
Jak dla mnie celebryci, influencerzy i pseudoinfluencerzy powinni mieć bana na wypowiadanie się na tematy medyczne/żywieniowe. To, co mówicie jest szkodliwe - pisze pod filmikiem z Wieniawą w roli głównej i następnie odnosi się już stricte do jej wypowiedzi:
To, że Julia czuje się dobrze na intermittent fasting nie oznacza, że jest do dieta dla Ciebie. IF nie jest świetny dla każdego - zaznacza.
W dalszej części nagrania komentuje słowa celebrytki, które dotyczą skrajnie niezdrowego według niej glutenu:
No nie, gluten nie jest niezdrowy. Gluten szkodzi osobom, które mają nietolerancję glutenu, albo celiakię. Osobie zdrowej nic nie jest po glutenie, więc nie wymyślajmy, że on jest niezdrowy i szkodliwy - tłumaczy.
Następnie dietetyczka uświadomiła ukochaną Nikodema Rozbickiego, że soja wcale nie jest szkodliwa, tak jak przekonywała Wieniawa. Warto podkreślić, że Julka w udzielonym wywiadzie określiła soję mianem "złej", twierdząc, że... mogą od niej urosnąć mężczyznom piersi.
Tak, na pewno od soi Wam urosną cycki... - reaguje poirytowana dietetyczka. Nie wiem, ile musielibyście jej wpie*dzielić i wypić mleka sojowego, żeby cokolwiek takiego się zaczęło dziać. Ale ani mężczyznom, ani kobietom cycki od mleka sojowego nie urosną. I no, można je pić - tłumaczy i kwituje wywody "ekspertki" Julii, zwracając się do obserwatorów:
(...) Wiem, że dzisiaj trudno znaleźć autorytet w danej dziedzinie, ale niech autorytetem nie będzie dla Was żadna gwiazda. Tym bardziej, jeżeli tematy są medyczne, żywieniowe, takie, które mają wpływ na Wasze zdrowie. Niech Waszym autorytetem nie będzie w takich dziedzinach osoba, która jest po prostu "gwiazdą" bez wykształcenia - apeluje.
Myślicie, że podczas kolejnych publicznych wypowiedzi na temat diety Wieniawa będzie nieco bardziej powściągliwa?