Trzy tygodnie temu DJ Adamus żalił się, że okradziono go w pociągu z komputerów. Przyznał, że był bardzo zmęczony po weekendzie i zasnął, więc nawet nie poczuł, że pada ofiarą kradzieży. Zaapelował nawet do złodzieja, że odkupi sprzęt.
Teraz Adamus wyznaje, że przestał pić. Na "odwyku" jest już od dwóch tygodni.
Złożyłem śluby czystości alkoholowej. Walczę ze swoimi słabościami ze względu na to, że kończę nową płytę i stwierdziłem, że po pijaku tej płyty nie skończę nigdy. Dlatego po moich ostatnich wyskokach, gdzie obudziłem się bez sprzętu komputerowego, to stwierdziłem, że balansuję na granicy niebezpieczeństwa i nie chciałbym się obudzić bez nerki.
Życzymy wytrwałości.
Źródło: Agencja TVN/x-news