Wygląda na to, że wrześniowe zatrzymanie Diddy'ego może być definitywnym końcem jego medialnej kariery. Raperowi postawiono zarzuty m.in. napaści na tle seksualnym oraz handlu ludźmi w celach seksualnych, a lista poszkodowanych wciąż rośnie. Portal Page Six donosi, że na wystosowanie pozwu przeciwko muzykowi zdecydowały się kolejne osoby.
Nowe pozwy w sprawie Diddy'ego. W tle oskarżenia o molestowanie i groźby śmierci
Serwis wskazuje, że chodzi o kolejnych pięć osób, które oskarżają Diddy'ego m.in. o nadużycia seksualne, narkotyzowanie czy groźby pozbawienia życia. Z treści dokumentów, do których dotarł portal, wynika, że w 2004 roku ofiarą ataku seksualnego ze strony rapera miała paść rzekomo 19-letnia wówczas dziewczyna. Pretekstem był podobno udział w sesji zdjęciowej.
Kolejna kobieta twierdzi, że na jednej z imprez Combs zamknął ją i przyjaciółkę w pomieszczeniu poza głównym miejscem trwania wydarzenia i groził, że je zabije, jeśli nie zrobią tego, co im każe. W 1995 roku inną ofiarę miał wielokrotnie uderzyć, "walić jej głową w ścianę" i doprowadzić do stosunku seksualnego wbrew jej woli. Do zdarzenia doszło rzekomo podczas imprezy promującej teledysk Biggiego Smallsa do utworu "One More Chance".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2008 roku z kolei ofiarą ataku seksualnego ze strony rapera miał być pracownik jednego z domów towarowych. Również i jemu Diddy oraz jego dwaj ochroniarze rzekomo grozili śmiercią. Nie jest to zresztą jedyny mężczyzna, który stawia raperowi podobne zarzuty. Inny miał zostać poddany działaniu substancji narkotycznych i paść ofiarą napaści seksualnej w vanie podczas White Party w 2006 roku. Kolejnemu uczestnikowi tej samej imprezy Diddy rzekomo kazał się obnażyć, po czym dotykał jego genitaliów. Miał wtedy zaledwie 16 lat.
Prawnicy Diddy'ego reagują na nowe oskarżenia. Jest oświadczenie
Serwis TMZ donosi już nie o pięciu, lecz o sześciu nowych pozwach przeciwko raperowi, dlatego nie można wykluczyć, że liczba stawianych mu oskarżeń będzie tylko rosła. Ofiary reprezentuje prawnik Tony Buzbee, który twierdzi, że jest w kontakcie z aż 120 (!) osobami, wobec których nadużyć miał się dopuścić muzyk. Dziennikarze portalu zwrócili się z prośbą o komentarz do sprawy do prawników Diddy'ego, którzy z całą mocą zaprzeczyli wspomnianym wyżej zarzutom.
Konferencja prasowa i infolinia 1-800, które poprzedziły dzisiejszy wysyp pozwów, to tylko oczywisty sposób na zwrócenie na siebie uwagi - twierdzą. W sądzie prawda się obroni: pan Combs nigdy nie dopuścił się napaści seksualnej - czy to na dorosłym, nieletnim, mężczyźnie, czy kobiecie.