"Pandora Gate", czyli afera pedofilska na polskim YouTube już dawno wykroczyła poza internet. Sprawę skomentowali czołowi politycy w kraju, w tym premier Mateusz Morawiecki czy Donald Tusk. Swoje trzy grosze dołożyli też hakerzy z grupy Anonymous, informując, że to, co dzieje się wokół Stuarta Burtona i innych polskich influencerów nie jest im obojętne.
"Zatrzymanie" Stuu w Wielkiej Brytanii
Stuu po opublikowaniu filmu Wardęgi i Konopskiego zapadł się pod ziemię. Jednak ostatnie doniesienia wskazują na to, że przebywa on w Anglii. W środę wieczorem do sieci zaczęły trafiać informacje o tym, że youtuber został "obywatelsko zatrzymany" w Wielkiej Brytanii.
Watahańczycy zatrzymali w sklepie w Luton podejrzanego (otrzymałem film). Przekazali go angielskiej policji. Jeśli policja w Anglii dostała już informacje od polskich służb to prawdopodobnie jest zatrzymany (a to możliwe, bo policja pytała dziś o Stuu w Domu X) to mogli go wypuścić. Nie został pobity, a tylko zatrzymany i przekazany służbom - napisał Wardęga.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyciekł fragment filmiku z zatrzymania Stuu
Innego zdania jest Tytus Jabłoński, czyli pełnomocnik Burtona, który twierdzi, że jego klient został napadnięty przez Polaka w miejscu publicznym. Miał być kopany po głowie i duszony.
Do sieci wyciekł już fragmetn filmiku, na którym widać, jak Stuu leży na podłodze sklepu. Nie widać na nim jednak, czy napastnik rzeczywiście użył wobec niego siły.
Na chwilę obecną nie wiadomo, co dalej dzieje się z Burtonem.