Daniel Martyniuk przez wiele miesięcy walczył o to, aby zostać naczelnym polskim patocelebrytą. Udało mu się to w końcu dzięki brutalnemu rozwodowi z matką swojego dziecka, którą potem wspaniałomyślnie obrażał na Instagramie. Pomogła mu w tym zresztą jego mama, Danuta "pozamykajcie te mordy" Martyniuk, która publicznie utytułowała była synową "za*raną g*wniarą".
Wygląda na to, że rozwód Daniela Martyniuka i Eweliny z Russocic okazał się dla jedynego syna "króla disco polo" jedynie medialnym paliwem, z którego nadal skwapliwie korzysta. Z nieznanych przyczyn patocelebryta uznał, że dobrym pomysłem będzie spowiedź na łamach Super Expressu, której kolejna część ukazała się we wtorek. Dowiadujemy się z niej między innymi, że Daniel ma już podobno na oku nową sympatię.
Przypomnijmy: Kochliwy Daniel Martyniuk chwali się, że ma już na oku NOWĄ DZIEWCZYNĘ: "TO PIĘKNA HISZPANECZKA"
Zanim jednak syn Zenka i Danusi rozpocznie nowe życie u boku "pięknej Hiszpaneczki", to ma do załatwienia kilka spraw w kraju. Mowa oczywiście o pracach społecznych i kolejnych sprawach, które wytoczono mu za liczne przewinienia. Sam patocelebryta patrzy jednak w przyszłość z optymizmem.
Już wziąłem się trochę za siebie. Mam nadzieję, że nie będę już popełniał błędów. Chcę rozwiązać stare problemy, których się namnożyło, by zacząć spokojne i szczęśliwe życie - zapewnia Daniel w rozmowie z tabloidem.
Przy okazji dowiadujemy się, że krnąbrny syn Danuty rozpocznie karę już za miesiąc. Co więcej, twierdzi nawet, że nie ma zamiaru migać się od konsekwencji swojego postępowania.
Za miesiąc powinienem zacząć prace społeczne. Muszę przepracować 5 miesięcy po 20 godzin tygodniowo. Najpewniej skierują mnie do Domu Pomocy Społecznej. Nie zamierzam się od tego wymigiwać. Za błędy trzeba płacić. Może nowe doświadczenia mnie czegoś nowego nauczą - prawił ze skruchą (?) patocelebryta.
Jeżeli zastanawialiście się natomiast, która z konsekwencji rozlicznych przewinień uwiera go najbardziej, to on sam twierdzi, że utrata prawa jazdy. Dodatkowo 31-letni Daniel żali się, że Danusia nie ma czasu wozić go po mieście, co jest dla niego podobno ogromnym problemem.
Najbardziej uwiera mnie brak prawa jazdy. Ciężko żyć bez auta, a mama nie może i nie ma czasu, żeby mnie wszędzie wozić. Zdyscyplinuję się, żeby jak najszybciej odzyskać dokument - zapiera się.
Myślicie, że Daniel niedługo odkryje dobrodziejstwa taksówek i transportu publicznego?