Pierwsza edycja "Big Brothera" okazała się dla jej uczestników trampoliną do kariery w mediach. Po udziale w hitowym show bywali w telewizji i realizowali się na różnych polach, walcząc o przedłużenie danych im pięciu minut. Jeszcze w trakcie emisji sporo mówiło się też o rzekomych romansach na planie, w tym między Grzegorzem Mielcem i Karoliną Pachniewicz.
Zobacz też: Gulczas ujawnia, ile zarobił za udział w "Big Brotherze". "Tam było dosyć mocne kręcenie..."
Grzegorz i Karolina z "Big Brothera" udawali romans? "Nie znaliśmy show-biznesu"
Po latach na jaw wychodzi coraz więcej sekretów z uniwersum pierwszej polskiej edycji show. Teraz głos zdecydował się zabrać właśnie Grzegorz, który dokonał publicznego coming outu. W podcaście Szymkowiaka dla Świat Gwiazd przyznał, że nie mówił o tym wcześniej, bo "to jego sprawa", ale bliscy na pewno i tak się domyślali.
Rodzina wiedziała, ja mam trzech braci. Żony dzieci nie miałem. Z braćmi nie rozmawialiśmy o dziewczynach. Ja się nie obnosiłem z tym, wiesz, bo dla mnie to jest moja sprawa. To jest najmniej ważne dla kogoś, bo są inne rzeczy, o wiele ważniejsze w relacjach ludzkich. Ja jestem pewien, że rodzina wiedziała - przyznał.
Zobacz także: Gwiazda "Big Brothera" została zdradzona. W akcie desperacji ZDEWASTOWAŁA wart ponad 2,5 MILIONA złotych samochód ekspartnera
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś już nie ukrywa, że tworzy związek z mężczyzną o imieniu Filip, a na pytania rodziny odpowiada po prostu zgodnie z prawdą.
Ja w ogóle wczoraj jechałem na stadninę z moją bratanicą, z Filipem i z jej mamą. Mówi: "Wujek, mogę cię coś spytać?". Ja tam z tyłu z Filipem siedzę w samochodzie. "Wujek, a czy Filip to jest twój chłopak?". Ja mówię: "No jest". "Wow, bomba, super!". I tak naprawdę ja w ogóle zauważyłem, że wszyscy znajomi, których uważam za znajomych, nikogo to nie interesowało - wspomina. Ja uważam, że udawanie w życiu pewnych rzeczy... Szkoda tego życia. Ono jest za krótkie.
No dobrze, ale co w takim razie z jego dawnym "romansem" z Karoliną? Tu też mówi wprost: udawali, bo zapewniono ich, że będzie to dla nich opłacalne. Patrząc na ówczesny medialny szum - dla produkcji show również. I jak tu dłużej wierzyć w magię telewizji?
Powiedzieli nam tak: "Bądźcie ze sobą. Udawajcie. To się na pewno przełoży na jakieś kontrakty, okładki", więc my to zrobiliśmy. Byliśmy młodzi, nie znaliśmy show-biznesu. Słuchaliśmy tych, co nam dobrze radzili - wyznaje po latach.
Przy okazji dowiadujemy się, że Grzegorz pracuje obecnie w firmie zajmującej się pozyskiwaniem energii z elektrowni wodnych. Wcześniej pracował m.in. w agencjach reklamowych, a nawet dostał kilka epizodycznych ról, w tym w jednym z brazylijskich seriali.
Robiłem jakieś filmy reklamowe, dostałem parę ról w jakichś epizodach, zagrałem nawet w brazylijskim serialu. Na stałe zaczepiłem się dopiero we wspomnianym już 'Domu Kultury Polskiej księcia Sanguszko".
Zobaczcie, jak teraz wygląda. Zaskoczyło Was jego wyznanie?