Ten tydzień z pewnością zapisze się na kartach historii mediów jako jeden z najbardziej znaczących. W środę wstrzymano emisję kanałów TVP Info oraz TVP1. Tego samego dnia doszło do pierwszego spotkania wydawców i reporterów nowego wydania "Wiadomości", których emisja nastąpiła kolejnego dnia. Nowe władze nie mają jeszcze dostępu do pełnej infrastruktury oraz sprzętu.
Choć znaczna część społeczeństwa uważa, że diametralne zmiany w Telewizji Polskiej były czymś niezbędnym, tak nie brakuje zwolenników starej narracji stacji (głównie zwolenników prawicy), która sympatyzowała z partią Prawa i Sprawiedliwości. Jeden z dziennikarzy spotkał Dominikę Chorosińską na parkingu i postanowił porozmawiać z nią o wspomnianych wydarzeniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarza zapytał Dominikę Chorosińską o zmiany w TVP. Trudno uwierzyć, co odpowiedziała
Nie uważa pani, że przez te osiem lat telewizja publiczna stała się po prostu tubą propagandową partii rządzącej? Nie ma pani wrażenia, że to było jednostronne, że to oburzenie i ten nacisk, żeby jak najszybciej zmienić zarząd TVP, bierze się z tego, że po prostu nie było tam uprawianego dziennikarstwa, tylko propaganda rządowa? - zapytał dziennikarz.
Była ministra kultury, która należy do partii protestującej przeciwko zmianom w TVP, odpowiedziała wprost.
Ja tak nie uważam - stwierdziła Chorosińska.
Biorąc pod uwagę odpowiedź posłanki, dziennikarz postanowił drążyć temat.
Co powie Pani Polakom, którzy tak uważają i chcą tej zmiany? - dodał.
Polityczka PiS-u powołała się na badania, które sprawiały wrażenie dosyć nierzetelnych, a nawet nierealnych.
Badania wskazały, że ponad 56 proc. Polaków nie chce tej zmiany, więc proszę posłuchać tych Polaków - wyjaśniła.
Reporter "nie dawał za wygraną" i poprosił o uściślenie rzekomych badań.
Jakie badania? - dopytywał.
Wtedy też posłanka odpowiedziała niezrozumiałym skrótem myślowym, po czym wsiadła do samochodu.
No właśnie, badania dotyczące [tego], czy Polacy chcą, czy nie - podsumowała.