Dominika Gwit kilka lat temu zasłynęła nie tylko aktywnościami aktorskimi, lecz także nośną medialnie walką o szczupłą sylwetkę. W pewnym momencie celebrytka zaczęła niestety odrabiać "straty", a przy okazji premiery swojej książki o odchudzaniu wracała już powoli do poprzedniego rozmiaru. Mimo tego Dominika zapewnia, że jest szczęśliwa i bardzo dobrze czuje się w swoim ciele.
Od czasu premiery pamiętnej publikacji o odchudzaniu Dominika Gwit zmieniła już nieco narrację. Dziś aktorka zapewnia, że najważniejsze to być zadowolonym ze swojego ciała, tym samym wytrącając "body-shamerom" broń z ręki. Niestety wciąż znajdują się tacy, których jej zapewnienia nie przekonują, ale Dominika, dziś szczęśliwa mężatka, ma teraz lepsze rzeczy do roboty niż bojowanie z krytykami.
Przypomnijmy: Ugodzona strzałą amora Dominika Gwit świętuje rocznicę związku z ukochanym: "Dowiedziałam się, czym jest MIŁOŚĆ"
Celebrytka jest wyjątkowo aktywna na Instagramie, gdzie stara się przekazywać obserwującym pozytywną energię. Tym razem Dominika postanowiła pochwalić się pamiątką z wakacji w postaci nagrania, na którym sunie na różowym flamingu przez jeden z mazurskich zbiorników wodnych. Narracją osobliwego filmiku zajął się z kolei montażysta i jej mąż, Wojciech Dunaszewski.
Oto obserwujemy w naturalnym środowisku przedziwnego mazurskiego stwora. Patrząc na niego z boku, trudno dociec, kto tu na kim płynie i kto kogo napędza. Jego ruchy zdają się cokolwiek niepokojące, wręcz obsceniczne, jednak cała ta sytuacja jest tylko czystą rozrywką. Czytała Krystyna Czubówna. Popatrzmy jeszcze chwilę na to majestatyczne zwierzę w jego naturalnym środowisku - prowadził narrację ukochany celebrytki.
Nagranie miało oczywiście charakter humorystyczny, ale na wszelki wypadek Dominika przypomniała wszystkim w hasztagach, że "śmiech to zdrowie", aby nikt nie miał wątpliwości. Na szczęście i bez tego fani docenili ich dystans i poczucie humoru, więc obyło się bez popularnych wśród gwiazd dyskusji z hejterami.
Zobaczcie, jak Dominika ujeżdżała flaminga podczas wakacyjnego wypoczynku na Mazurach. Wam też brakuje lata?