Dominika Gwit dała się poznać głównie dzięki efektowi jojo, z którym przyszło jej się zmierzyć po tym, jak spektakularnie schudła. Kilka lat temu byliśmy świadkami metamorfozy aktorki, która zaowocowała nawet książką o odchudzaniu. Niestety, ostatecznie nie udało się jej utrzymać wagi. Mimo to 31-latka nie traci pogody ducha i przy każdej możliwej okazji przekonuje, że czuje się w swoim ciele fantastycznie.
W związku z pandemią koronawirusa, grająca na co dzień w teatrze Dominika ma ostatnio znacznie więcej czasu na udzielanie wywiadów. W piątek gościła w programie Marcina Cejrowskiego Kwarantanna Live, gdzie między innymi zapytano ją, dlaczego nie wzięła udziału w bijącym rekordy popularności "pillow challenge". Okazuje się, że celebrytka nie do końca wiedziała, o co chodzi:
Nie kojarzę… To jest głupie! Nawet nie chcę wiedzieć… Ludziom odwala na kwarantannie - zareagowała na "zabawę" kolegów i koleżanek z branży i dodała:
Ale dobrze… Każdy robi, co może, żeby sobie humor poprawić.
Następnie odniosła się do tego, że większość celebrytek czas kwarantanny przeznacza na zrzucenie zbędnych kilogramów i zdradziła, czy stawia sobie podobne cele. Okazuje się, że ze względu na problemy ze zdrowiem Gwit nie może sobie pozwolić na diety:
Nie robię żadnych prób odchudzania! Choruję, biorę leki... Cierpię na bardzo poważne choroby immunologiczne, które zaburzają mój metabolizm - zdradziła.
To jest zupełnie co innego, gdy ktoś się odchudza, ważąc 60 kilogramów, a jak ktoś choruje na agresywne choroby immunologiczne - skwitowała nieco poirytowana aktorka.
Doceniacie jej szczerość?