W ostatnich latach Dominika Gwit wyrobiła się na swego rodzaju przywódczynię duchową polskiego ruchu ciałopozytywności. Zmagająca się z otyłością aktorka nie pozwala, aby dodatkowe kilogramy w jakikolwiek sposób przeszkodziły jej w czerpaniu z życia pełnymi garściami. Uprawia sporty, nosi kostium kąpielowy na plaży i nie wstydzi się mówić o swoich problemach, czym niewątpliwie imponuje sporej liczbie fanów borykających się z podobnymi co ona problemami.
Niedawno Dominika Gwit udzieliła obszernego wywiadu portalowi Oh!me. W rozmowie wyjawiła, jak udało jej się uporać z hejtem, z którym często muszą mierzyć się osoby plus size. Niestety okazuje się, że wiele osób nadal ma najwyraźniej potrzebę zostawiać w sieci nienawistne komentarze.
Co przyjdzie nam z tego, że zakryjemy się na plaży albo będziemy w upale siedzieć w ubraniu? I tak przecież widać, że jesteśmy grube! Jesteśmy grube, bo jesteśmy ludźmi, a ludzie są różni. Ale każdy ma prawo korzystać z życia. Jak pójdziesz na plażę, to co? Podejdzie ktoś do ciebie? Ubliży ci? Czasem tak, ale nie zdarza się to jednak zbyt często. Ten ktoś musiałby być ostatnim chamem, żeby podejść i powiedzieć ci: "O, gruba świnio, ubierz się!".
Gwit zaleca, aby osoby otyłe, które wstydzą się figury, zaczęły oswajać się z pokazywaniem ciała krok po kroku.
Lubię zawsze coś pokazać: nogi, ramiona, dekolt. Dziś już nie wstydzę się niczego właściwie! Jestem, jaka jestem i już! Mam lustro i widzę siebie. Wkładam piękną sukienkę i idę. (...) Mówię dziewczynom: jeżeli nie czujesz się komfortowo, żeby włożyć obcisłą sukienkę, to spróbuj odsłonić najpierw ramię albo nogę. (...) Ja myślę dziś o sobie tak: czy będę nosić rozmiar M czy XXL, to zawsze przecież będę ja, wewnętrznie taka sama.
Co ciekawe, aktorka przyznaje, że w jej przypadku moment zaakceptowania samej siebie przyszedł nagle. Zupełnie jak 25 kilogramów, które przybrała na wadze.
Kiedyś przyszedł po prostu taki dzień, że przytyłam z powrotem 25 kilogramów i stanęłam wtedy przed lustrem i zdałam sobie sprawę z tego, że "jestem taka, jaka jestem". Zrozumiałam, że chcę być sobą bez tego ciągłego ważenia się, mierzenia i obsesji na punkcie swojego rozmiaru.
Dalej Dominika wyjaśnia, jaką diagnozę postawili jej lekarze.
Chodziłam po lekarzach latami i nikt mi nie umiał powiedzieć, co mi jest. Aż w końcu trafiłam na świetną lekarkę, która zbadała mnie holistycznie, zleciła szereg badań i okazało się, że mam agresywne choroby autoimmunologiczne, które mnie od środka niszczą i to co, się ze mną działo przez te wszystkie lata, jest wynikiem właśnie tych schorzeń. Dlatego mam taki apel, że jak patrzymy na kogoś plus size, to pamiętajmy, że nie mamy pojęcia, kim on jest, co przeszedł i jak wygląda jego życie. Wiele osób nie wie, co to są choroby metaboliczne, autoimmunologiczne i autoagresywne. Bagatelizują i nie rozumieją mechanizmów, jakie zachodzą wtedy w organizmie.
Na końcu wróciła też do tematu d*py poruszanego już w ostatnim głośnym wpisie Dominiki z dmuchanego flaminga.
To jest moja prywatna sprawa i w d*pie mam - i tak będę mówić, mimo że jest to wulgarne określenie. W d*pie mam, co ludzie nieżyczliwi o mnie myślą.
Przypomnijmy: Dominika Gwit pływa na flamingu i odkrywa: "Doskonale wiem, że JESTEM GRUBA! W DU*IE TO MAM" (ZDJĘCIA)