Dominika Gwit w ostatnich miesiącach dość dokładnie relacjonowała w mediach społecznościowych swoją ciążę. Obserwatorzy mogli więc zobaczyć m.in. zdjęcia USG. Zanim aktorka przejdzie na urlop macierzyński, pojawiła się na premierze filmu "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle". W wywiadzie z Pudelkiem Dominika zdradziła, czy po urodzeniu zostanie tzw. "Instamamą".
ZOBACZ: Uradowana Dominika Gwit walczy z psotnym żywiołem po zobaczeniu synka na badaniu USG (ZDJĘCIA)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dominika Gwit wyznała Pudelkowi, że na urlop macierzyński wybierze się w listopadzie, a potrwa on około pół roku. Aktorka podkreśliła, że zarówno ona, jak i synek mają się dobrze i są zdrowi. Mimo, że do narodzin dziecka zostało niewiele czasu, przyszła mama ma w sobie ogromne pokłady energii, co zaprezentowała naszemu dziennikarzowi, pokazując jak koncertowała we własnym pokoju, gdy była dzieckiem.
Zapytana o imię dziecka, Dominika wyznała, że wie, jak nazwie synka, ale chciałaby, aby imię pozostało tajemnicą. Gwit podkreśliła również, że obserwatorzy na próżno będą szukać zdjęć jej dziecka na Instagramie, bo nie zamierza ich publikować.
Nie pokażemy ani twarzy dziecka, ani nie zdradzimy imienia. Mogę dużo o tym mówić, ale nie będę pokazywać dziecka, to nasza prywatna sprawa - podsumowała.
Popieracie plan Dominiki?