Temat profilaktyki prozdrowotnej w ostatnich miesiącach stał się niezwykle bliski sercu Dominiki Tajner. Celebrytka wyjawiła niedawno, że musiała przejść operację usunięcia 3-centymetrowego guza piersi. Zmiana nowotworowa okazała się na szczęście łagodna i pacjentka pomyślnie wraca do pełni sił. Nadal stara się jednak przyspieszać rekonwalescencję przy pomocy specjalnie zaprojektowanych treningów, diety oraz suplementów.
Na swoim instagramowym profilu Tajner dzieli się na przykład przepisami na koktajle z soku cytrynowego, kurkumy i imbiru mające wspierać odporność. Zainteresowani wypatrzą w zamieszczanych przez nią materiałach także reklamy środków na podniesienie libido. Naszą szczególną uwagę przykuł jednak jadłospis byłej małżonki Michała Wiśniewskiego, który, trzeba przyznać, znacznie odbiega od standardów polskiej kuchni.
W ostatnią niedzielę Dominika Tajner pochwaliła się przed fanami, jak to przyrządza sobie na patelni "białkową kolację". Nie byłoby w tym pewnie nic nadzwyczajnego, gdyby tylko źródłem białka nie były smażone owady. Dowiadujemy się, że bazą niecodziennego przysmaku są drewnojady, a dokładniej ich larwy. Tajner demonstruje szczegółowo proces obróbki cieplnej ciekawie prezentujących się robali, po czym wykłada je na talerz.
Te są już gotowe do jedzenia - szepcze z zachwytem do telefonu.
Z niewielkiej liczby artykułów na temat egzotycznych frykasów dowiadujemy się, że larwy drewnojadów mają tendencję do "chłonięcia" smaku swojej paszy. Tak więc jeśli marzy nam się drewnojad wykwintny, powinniśmy karmić go bazylią tajską i trawą cytrynową. Jeśli w zamyśle mamy natomiast deser, warto naszym robaczkom zaserwować korę cynamonową, a następnie obtoczyć je w cukrze trzcinowym.
Chcielibyście skosztować drewnojadów z talerza Dominiki?
Chcecie wiedzieć, dlaczego jesteśmy jednocześnie najlepszym i najgorszym portalem plotkarskim w Polsce oraz gdzie podziały się Grycanki. Posłuchajcie najnowszego odcinka Pudelek Podcast!