Dominika Wodzianka, ekswodzianka w programie pewnego showmana, znów triumfalnie powróciła na czołówki portali plotkarskich. W przeszłości aspirująca celebrytka była już bohaterką kilku afer, w tym głośnej wojny z Krzysztofem "Rutkiem" Rutkowskim, z którym miała mieć romans za plecami jego narzeczonej. Maję oskarżyła z kolei o bycie "złośliwą, wredną kobietą".
Teraz natomiast Dominika Zasiewska podbija rodzime media z zupełnie nowym wyznaniem. W weekend nieoczekiwanie postanowiła ujawnić, że Michał Koterski przez prawie 6 lat korzystał z jej gościnności, za co miał nawet nie podziękować. Wyznała także, że zostawiał w jej domu "smród, brud i ubóstwo", a ona sama woziła go na kolejne detoksy i miała wielokrotnie ratować go z opresji.
Przypomnijmy: Dominika Zasiewska wypomina Michałowi Koterskiemu, że zamienił jej dom w śmietnik. "SMRÓD, BRUD i UBÓSTWO"
Można śmiało uznać, że ekswodzianka nie przebierała w środkach, aby upokorzyć uduchowionego aktora. Wytknęła mu nawet, że "daje świadectwo wiary, ale nie umie powiedzieć zwykłego "dziękuję"", tak więc robi się coraz poważniej. Do tej pory Koterski, dziś skupiony na nowym związku, nie zdecydował się na skomentowanie wynurzeń ekskoleżanki.
Po kilku wywodach na temat "matkowania" Koterskiemu przez ponad pół dekady, Dominika postanowiła pochwalić się dowodem na potwierdzenie swoich słów. Ma nim być zdjęcie z jednej z imprez branżowych, gdzie siedziała obok Michała z wyraźnie skwaszoną miną.
Zawsze byłam obok, zawsze pomagałam - napisała i wskazała na siebie strzałką, na wypadek, gdyby ktoś miał jej nie rozpoznać.
Wcześniej udostępniła z kolei swoje zdjęcie, które podpisała przewrotnie "Mama Dominika". Może to być nawiązanie do niedawnej rozmowy z Plejadą, podczas której padły słowa na temat "matkowania" aktorowi po pijackich eskapadach.
Dzwonili do mnie z komendy: "Pani mama? Misiek z kolegami, zapraszamy" - słyszałam w słuchawce. I jechałam go odebrać - wspominała.
Co ciekawe, kilka godzin wcześniej na Instastories celebrytki pojawił się kolejny obszerny wywód, w którym pochyliła się nad starymi dziejami. Sprawa brzmiała poważnie, bo Dominika twierdzi, że robiła z Miśkiem "objazdówki po dilerach", świeciła za niego oczami przed gangsterami i "sprawdzała, czy jeszcze oddycha". Być może sama zrozumiała, że zrobiło się gorąco, bo relacja już zniknęła z jej profilu...
Gotowanie, pranie, utrzymywanie, odbieranie z komendy, wożenie na detoksy, wszywki, objazdówka po dilerach, wizyty we Wrocławiu, w Łodzi, w Zakopanem, w Gdańsku. Ratowanie skóry, rozmowa z policją, z gangusami, kroplówki, benzodiazepiny na sen i czuwanie, czy oddycha - napisała, dodając prawdopodobnie zdjęcie Miśka jedzącego u niej obiad.
Myślicie, że Misiek w końcu poczuje się wywołany do tablicy? Dla swojego albo i naszego dobra...
A jeśli chcecie się dowiedzieć na przykład tego, dlaczego niektóre gwiazdy nie chcą z nami rozmawiać, zapraszamy do odsłuchania nowego odcinka Pudelek Podcast!