Po wielu niepowodzeniach w sferze uczuciowej Justynie Gradek w końcu udało się spotkać "tego jedynego", z którym chciała spędzić resztę życia (tak jej się przynajmniej wydawało). Po zaledwie trzech miesiącach znajomości modelka wzięła ślub z zawodnikiem MMA, Karolem Miśkiewiczem, co - jak przyznała w rozmowie z Pudelkiem - "odmieniło ją jako kobietę". Sielanka nie potrwała jednak zbyt długo...
Teraz w sprawie wychodzą na jaw kolejne fakty. W piątek 27-latka zapragnęła podzielić się ze swoimi obserwatorami przykrymi kulisami trwającego niespełna dwa lata małżeństwa, wyjawiając, iż dalekie było ono od ideału. Z relacji modelki wynika, że jej małżonek miał przez cały czas zdradzać ją z dwiema kobietami. Co ciekawe, jedna z nich, Sylwia Szczepańska, zamieszana była w skandal z Jarosławem Bieniukiem i oskarżeniami o gwałt w tle.
Na odpowiedź Szczepańskiej nie trzeba było długo czekać. Wzburzona modelka postanowiła odpowiedzieć na zarzuty celebrytki, kategorycznie zaprzeczając skandalicznym rewelacjom. Sylwia zarzuciła Justynie hipokryzję i wyjawiła, że Miśkiewicz miał romansować z Gradek, gdy jeszcze był ze swoją narzeczoną. To właśnie z Ewą Karol miał już ustaloną datę ślubu, którą "przejęła" później obrotna modelka.
Wszystko, co pisze Justyna, jest totalną bzdurą wyssaną z palca - zaczęła Sylwia. Nic mnie nigdy nie łączyło z Karolem i nie będzie łączyć, a pani Justyna wymyśliła to sobie na podstawie tego, że koleżanka widziała, jak Karol do mnie napisał. W takim razie niech Justyna wstawi dowody zdrady...
Jaką trzeba być hipokrytką, żeby pisać takie bzdury, jak ona sama budowała swoje szczęście kosztem Ewy. To Justyna zaczęła spotykać się z Karolem, jak był jeszcze z Ewą, a ślub, który miała z Karolem, był zarezerwowany na ślub Karola z Ewą... Tylko Justyna wskoczyła na jej miejsce. Hipokryzja level hard - podsumowała Szczepańska.
Komu wierzycie bardziej?