Ubiegły rok był dla Barbary Kurdej-Szatan czasem oczekiwania. Celebrytka, która o tym, że spodziewa się drugiego dziecka, poinformowała w zaawansowanej już ciąży, ostatnie miesiące błogosławionego stanu pilnie relacjonowała w mediach społecznościowych. Przedłużający się okres wyczekiwania na potomka sprawił, że Barbara zyskała nawet przydomek "wciąż ciężarnej".
W końcu pod koniec września na świat przyszedł mały Henryk. Świeżo upieczona mama chętnie dzieliła się zdjęciami noworodka i relacjonowała życie z maluchem.
W styczniu Kurdej-Szatan z mężem i dziećmi poleciała na Zanzibar, stała się też niechlubną bohaterką "afery" z afrykańskimi dziećmi w tle.
Przypomnijmy: Barbara Kurdej-Szatan nie widzi problemu w reklamowaniu wózka na tle zanzibarskich dzieci: "PRZESTAŃCIE DRAMATYZOWAĆ"
Po powrocie do Polski celebrytka nadal dzieli się z fanami okruchami swej codzienności. Niedawno, w związku z poluzowaniem obostrzeń, Kurdej-Szatan mogła wrócić do pracy. Śledzący jej profil na Instagramie widzą jednak, że to mały Henryk najbardziej zajmuje mamę.
Od narodzin chłopca minęło już pięć miesięcy. Z tej okazji Barbarę Kurdej-Szatan zebrało na refleksję - stojąc przed lustrem w łazience, celebrytka skomentowała swój domowy "outfit", niedbałą fryzurę i brak makijażu pytaniem skierowanym do internautek.
A czy Wasi mężowie Was kochają 5 miesięcy po porodzie? - napisała.
Celebrytka wywołała swoim pytaniem prawdziwą lawinę odpowiedzi od kobiet, które zdecydowały się podzielić swoimi historiami na temat relacji z partnerem po urodzeniu dziecka, zamieniając profil Barbary w swoisty gabinet terapeutyczny.
Doceniacie szczerość Kurdej-Szatan w pokazywaniu blasków i cieni macierzyństwa?