Donald Trump niemal od początku sprawowania urzędu prezydenta USA budzi bardzo skrajne emocje wśród obywateli. Choć jeszcze niedawno wydawało się, że ma on spore szanse na ubieganie się o reelekcję w jesiennych wyborach, to w ostatnim czasie jego notowania znacznie spadły. Nie brakuje głosów, że jest to wynik protestów po śmierci George'a Floyda i nieudolnej walki Trumpa z pandemią koronawirusa.
Donald Trump w trakcie swojej kadencji słynął z wielu kontrowersyjnych pomysłów. Jednym z najgłośniejszych był oczywiście niesławny mur, który prezydent USA chciał wybudować na granicy z Meksykiem, jednak to dopiero wierzchołek góry lodowej. Prezydentura Trumpa powoli dobiega jednak końca, a powściągliwości w okazywaniu mu niechęci przestaje wystarczać nawet Melanii Trump.
Przypomnijmy: Donald Trump poprosił Melanię, by uśmiechnęła się do zdjęcia. Nie udało się... (WIDEO)
Od kilkunastu dni Donald Trump gości jednak w ogólnoświatowych mediach z zupełnie innego powodu. Prezydent USA zagroził bowiem, że rozważa zablokowanie Amerykanom dostępu do TikToka, co wzbudziło powszechną sensację. Choć nikt na początku nie traktował jego zapowiedzi poważnie, to wkrótce okazało się, że faktycznie ma takie plany i tłumaczy je "względami bezpieczeństwa".
Zakazujemy jego działania w Stanach Zjednoczonych. Cóż, mam taką władzę i mogę to zrobić za pomocą rozporządzenia czy czegoś podobnego. Tak długo, jak TikTok budzi nasze wątpliwości, będzie on zakazany w USA - zapowiedział Trump na pokładzie samolotu z Waszyngtonu na Florydę.
Obawy Trumpa związane są z tym, że, według niektórych źródeł Chiny mogą gromadzić dane osobowe milionów użytkowników aplikacji i używać ich potem do cyberataków. Swego czasu używania TikToka na służbowych telefonach zakazano żołnierzom i pracownikom Amazona, a twórcy aplikacji zostali już ukarani grzywną za sprzedaż danych nieletnich użytkowników platformy w Korei Południowej.
Sprawę skomentowała już amerykańska dyrektorka TikToka, Vanessa Pappas. Jak zapewniła w specjalnym nagraniu, mimo gróźb Trumpa medium społecznościowe "nigdzie się nie wybiera", a ona sama ceni w nim najbardziej właśnie względy bezpieczeństwa.
Jestem dumna z 1500 amerykańskich pracowników, którzy codziennie tworzą tę aplikację. Jestem dumna z dodatkowych 10 tysięcy miejsc pracy, które stworzymy dzięki niej w ciągu najbliższych 3 lat. (...) Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to tworzymy najbezpieczniejszą aplikację i wiemy, że postępujemy właściwie - twierdzi.
Plany Trumpa skomentowali też oczywiście najsłynniejsi TikTokerzy, którzy na publikowaniu nagrań w serwisie zbudowali swoją karierę. Część z nich nie ukrywa, że zablokowanie aplikacji w USA byłoby dla nich końcem medialnej egzystencji, a zapowiedzi prezydenta traktują jak próbę odebrania im możliwości zarobku.
Dla millenialsów i generacji Z TikTok jest ulubionym klubem, a Trump wtargnął do niego nieproszony. Jak będziesz z nami zadzierać, to my zadrzemy z tobą - powiedziała Yori Blacc, 19-letnia TikTokerka mieszkająca w Kalifornii.
Dzięki TikTokowi możemy położyć jedzenie na naszych stołach. W okresie kwarantanny ten serwis był ważny dla tak wielu osób - to dzięki niemu przetrwaliśmy - twierdzi z kolei 21-letni Hootie Hurley, który dorobił się ponad miliona obserwujących.
Mam siedmiomilionową widownię na TikToku, ale to nie przekłada się na inne media społecznościowe. Mam tylko 3 miliony na Instagramie i pół miliona na YouTubie. Ciężko byłoby przekierować tam wszystkie osoby, które obserwują mnie na TikToku - stwierdza z żalem Nick Austin cytowany przez New York Times.
Co ciekawe, kilka dni temu amerykańska prasa informowała, że do zakupu TikToka w Stanach Zjednoczonych przymierza się Microsoft. Niestety deklaracja Donalda Trumpa przeszkodziła w dokończeniu transakcji między gigantami, jednak decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych tygodni. Wielu influencerów dopatruje się w tym ruchu szansy na to, aby TikTok mimo wszystko nie został zablokowany na terenie USA.
Myślicie, że Trump mógłby spełnić swoje groźby?