Harvey Weinstein jeszcze kilka lat temu uważany był w branży za jedną z najbardziej wpływowych osób. Sytuacja niespodziewanie uległa zmianie w 2017 roku, gdy reżyser został oskarżony o gwałty i molestowania seksualne ponad 20 kobiet. Od tego czasu proces Weinsteina budził ogromne emocje, a w poniedziałek uznano go za winnego zarzucanych mu czynów. Teraz grozi mu do 25 lat więzienia.
Przełom w procesie Harveya Weinsteina został przyjęty ze sporym entuzjazmem w środowisku filmowym. Osoby związane ze światem kinematografii jednoznacznie wskazują, że jest to niezwykle istotny moment dla wszystkich ofiar i wyraźne czerwone światło dla tych, którzy wykorzystują swoją pozycję w tak obrzydliwy sposób. Nie powinno zatem dziwić, że od producenta dawno odcięli się praktycznie wszyscy znani znajomi. No, może poza nielicznymi wyjątkami...
Przypomnijmy: Bill Cosby WSPIERA Harveya Weinsteina: "Nie otrzymał szansy na sprawiedliwy i bezstronny proces"
Kolejną osobą, która postanowiła skomentować wyrok w procesie Weinsteina, jest prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Na taki krok zdecydował się podczas swojego wystąpienia w Indiach, o czym donosi magazyn Metro. Trump zadbał oczywiście o to, aby jak najmocniej zdystansować się od owianego złą sławą reżysera, a przy okazji postanowił... uderzyć w swoją polityczną konkurencję.
Nigdy nie byłem jego fanem... To nie była osoba, którą darzyłem sympatią. Nie wiem zbyt wiele o samym procesie, cały czas jestem na spotkaniach. Po prostu nie byłem jego fanem. Znałem go, ale niezbyt dobrze. Ludzie, którzy z nim sympatyzowali, to Demokraci. Michelle Obama i Hillary Clinton go uwielbiały - powiedział ku zdziwieniu zgromadzonych Trump.
Po tych słowach w sieci się zagotowało. Użytkownicy mediów społecznościowych nie tylko zauważyli, że Donald Trump próbuje udawać, że znał Weinsteina "tylko troszkę", ale też bez zawahania oczernił dwie byłe pierwsze damy. Zwolennicy Trumpa zarzucają im z kolei, że prezydent "powiedział po prostu prawdę".
Co ciekawe, jeszcze w 2013 roku Michelle Obama faktycznie bardzo ciepło wypowiadała się o producencie. Na nagraniu, które pojawiło się niedawno w sieci, widać, jak była pierwsza dama tytułuje Weinsteina "wspaniałym człowiekiem" i jej "dobrym przyjacielem". Jak dotąd Michelle nie odniosła się jeszcze do niewybrednego komentarza następcy swojego męża.
Faktycznie "powiedział po prostu prawdę"?